NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Witamy po dłuższej przerwie!
Już podobno rozniosły się wieści, że kilka dni temu ukazał się trzeci tom trylogii "Proroctwo sióstr" Michelle Zink.
Od ostatniego konkursu minęło już sporo czasu, więc ruszamy z nowym zadaniem dla Was. Będzie ono wymagało kreatywności i zaangażowania, ale za to nagrody są tym razem wyjątkowe.
Pięć osób, które napiszą tutaj najciekawszą recenzję drugiego tomu trylogii "Strażniczka Bramy", otrzymają jeszcze ciepły, pachnący drukarnią egzemplarz "Krąg Ognia".
Osoby, które swoją recenzję zamieszczą również w innych miejscach (fora, blogi, strony, księgarnie internetowe), dodatkowo będą miały szansę na stałą, atrakcyjną, współpracę z wydawnictwem, wykraczającą poza zwykłe przekazywanie książek do recenzji. Premiować będziemy Waszą pomysłowość i aktywność w zakresie promocji naszych książek.
Rozstrzygnięcie konkursu na recenzję "Strażniczki" ogłosimy tutaj, 30 kwietnia, a wszystkich którzy chcą spróbować się w drugiej kategorii, prosimy o przesłanie e-maila wraz z linkami i swoimi pomysłami na adres: promocja@telbit.pl
Powodzenia
Przypominam o konkursie tutajpoczkategori
A do kiedy można wstawiać/wysyłać prace?
30 kwietnia tutajpoczkategori
Cholera - szkoda,że tak późno dowiedziałem się o tym konkursie.
Nawet nie zdążę przeczytać poprzedniego tomu.
Liczę na kolejny taki konkurs w przyszłości.
Też zaluje ze dopiero teraz. Za dużo serii porozpoczynałam, żeby teraz przeczytać jeszcze tę. Na dodatek jestem za bardzo krytyczna, żeby moja recenzja była obiektywna. Zwłaszcza, że czas goni.. : D tutajpoczkategori
"Strażniczka i Brama"
Jest o jeden krok za mną. Biegnę ile tylko starczy sił. Stopnie wiodące do katedry są mokre od deszczu. Potykam się i błagam aby to jeszcze nie był mój koniec. Czuję już jego oddech na karku. Z całą mocą popycham ciężkie drzwi i przemykam się przez miniaturową przestrzeń. Tu jest azyl. Zło, pod tą akurat postacią, nie ma tu wstępu. Nie dosięgnie mnie.
Klękam w małej wnęce na zimnej posadce. Rozpaczliwie walczę o oddech, a moje płuca płoną, gdy tylko dostanie się do nich powietrze.
Zamykam oczy i próbuję uspokoić skołatane serce.
To wtedy czuję czyjąś obecność.
Podnoszę wzrok i widzę moje odbicie, które klęka na wprost mnie i przygląda mi się chłodnym spojrzeniem.
To Alice.
Jest na świecie, takie zło, które podąży za Tobą wszędzie.
Jest częścią Ciebie i już zawsze czujesz je w swym sercu.
Kolejna tragedia, która tym razem zabrała jedną z ostatnich osób bliskich sercu Lii, powoduje ostateczną i nieodwracalną wojnę. Żadna z sióstr nie zmieni swojej decyzji, a Lia nie może już zaprzeczyć, że w Alice jest czyste zło.
I to najgorszy jego rodzaj - takie wykonywane z własnej woli, z zimną krwią i pełnym przekonaniem o swojej słuszności.
Proroctwo określa Lie jako Bramę, a ona wielokrotnie już odmówiła Samuelowi przejścia do naszego świata.
Dusze potęgują swoje działania także poza snami dziewczyny i w obszarze jej podróży po Równinie.
Teraz przemawiają do niej z serc najbliższych jej osób.
Nawet jedna z jej przyjaciółek zdradza ją bez chwili wahania.
Bohaterowi podążają do Altus - siedziby Sióstr i Obserwatorów- aby odnaleźć brakujące strony księgi i poznać szczegóły Przepowiedni.
Nieustannie ścigani przez Dusze, ledwo uchodzą z życiem zanim tam dotrą. Jednak nawet na Altus nie czeka ich miłe powitanie.
Każdy pozostaje nieufny wobec Lii. Każdy spodziewa się, że prędzej czy później podąży za swoją bliźniczką.
Tylko jeden z Obserwatorów - Dimitri - niezachwianie wierzy w szczerość intencji dziewczyny.
Kto prawidłowo przewidział przyszłość bliźniaczek Milthorpe ?
Drugi tom trylogii Michelle Zink, kontynuacji ”"Proroctwa Sióstr", zdecydowanie utrzymuje poziom części poprzedniej.
Już od pierwszej strony powita nas ten sam niezwykły styl autorki, który oczarował wcześniej.
Choć zostawiamy Alice, przekonujemy się, że nie potrzebuje ona fizycznie za nami podążać, aby nieustannie towarzyszyć bohaterom.
Jedynym momentem wytchnienia jest wizyta na Altus, choć i tam intrygi mnożą się z każdym nowym wschodem słońca.
Życie i obyczaje tam panujące będą sporym zaskoczeniem dla dziewcząt kierowanych etykietą ery wiktoriańskiej
Na pochwałę zasługuje także wydanie książki. Wzór przeplatających się pnączy i węży znajduje na każdej stronie, a także rozpoczyna początek nowego rozdziału. Magicznie czyta się taką książkę. Z całą pewnością mogę polecić tom drugi miłośniczką tej serii, a kto jej jeszcze nie czytał, mogę jedynie do tej książki gorąco zachęcić. Tym bardziej, że nieuchronnie zbliża się finał historii sióstr.
Która z nich zwycięży ?
Historyczne proroctwo rozdziela dwie siostry - uosobienie dobra i wcielenie zła, która z nich zwycięży?
Na początek z ciężkim sercem muszę przyznać, że nie przeczytałam pierwszej części. Wiem, jestem okropna i strasznie tego żałuję, jednakże obiecuję poprawę i sięgnę po pierwszą i trzecią część!
Sięgnęłam po tę książkę, gdyż po prostu zainteresowała mnie okładka. Przed zakupem nie sądziłam, że jest to już druga część trylogii, gdy tylko otworzyłam książkę w domu, stało się jasne, że tak właśnie jest. Jednak nie zniechęciło mnie to i wzięłam się za lekturę. Przyznam, że na początku nie bardzo wiedziałam o co chodzi, dopiero później pojęłam w czym mniej więcej rzecz, ale nie przeszkadzało mi to w rozkoszowaniu się tą lekturą.
Michelle Zink wprowadza nas w całkiem inny świat, kiedy to się jeździło na koniach, a kobiety biegały w długich sukniach, po zielonych polach, po prostu poczułam się tam jak w domu! Ale wszystko co ma swoją jasną stronę musi mieć i tą ciemną. Dwie bliźniacze siostry stają przeciwko sobie, aby wypełnić do końca proroctwo, jedna jest po stronie dobra, druga po stronie zła, która z nich doprowadzi to do końca i jakie będą tego skutki? Tego będziecie musieli dowiedzieć się sami, ode mnie możecie dowiedzieć się tylko tego, że książka jest fascynująca.
Narracja Lii sprawia, że niemal czułam te wszystkie emocje, które nią targały, od radosnych po łzy. Jest jedną z tych dobrze opisanych postaci, z którymi rzadko się można spotkać w dzisiejszej literaturze, która ma swój własny i niepowtarzalny charakter. Bardzo ją polubiłam, jako postać, gdyż nie dawał się w tych ważnych momentach i brnęła dalej, wszystko po to, aby w końcu doprowadzić do końca historyczne proroctwo. Ujęło mnie za serce to, że wiedziała, że nawet gdyby bardzo chciała nie zdoła nienawidzić swojej siostry, że mimo wszystkiego co tamta jej zrobiła, nadal uważa ją za bliską jej sercu osobę, chociaż nie aż tak by jej zaufać, raczej chodzi o to, że nie umiałaby zrobić jej krzywdy.
Dimitri jako jedna z tych ważnych męskich postaci, również uchwycił mnie za serce, chociaż nie tak bardzo jak Lia. Jest naprawdę świetnie opisaną postacią, zresztą jak wszystkie w tej książce. Każda z nich ma swój własny niepowtarzalny charakter.
Kilka razy nie mogłam opanować śmiechu, ale też były momenty w których wstrzymywałam oddech i po prostu się pytałam 'co dalej?', pochłaniając gorączkowo resztę tekstu. Akcja dość szybko idzie do przodu, za każdym razem nasi bohaterowie natrafiają na nowe niebezpieczeństwa i starają się stawić im czoła.
Jestem naprawdę zachwycona tą książką i mimo, że nie przeczytałam pierwszej części (co szybko nadrobię), odnalazłam się w tej historii i jestem pewna, że jeszcze nie raz do niej wrócę. Gorąco polecam. tutajpoczkategori
"Aby doprowadzić proroctwo do końca, potrzebne jesteśmy obydwie: Alice i ja. Strażniczka i Brama. Boję się pomyśleć, z czym to może się wiązać. Jak mamy współpracować, dążąc do rozwiązania przepowiedni, skoro jesteśmy po przeciwnych stronach?"
Uwikłane w historyczne proroctwo bliźniaczki Milthorpe rozstają się. Lia opuszcza rodzinny dom, by z dala od swojej siostry doprowadzić do końca przepowiednię, za sprawą której stały się dla siebie śmiertelnymi wrogami. Tymczasem Alice, chcąc jej w tym przeszkodzić, odsłania swoje najbardziej przerażające oblicze. Obie wiedzą, że jakkolwiek rozstrzygnie się ta walka - naznaczona zdradą i nadzieją - tragicznego finału nie da się uniknąć...
Lia wraz z Sonią przez ostatnie kilka miesięcy żyła dość spokojnie w Londynie. Jeździła konno, ćwiczyła swoje umiejętności, chodziła na przyjęcia Towarzystwa, odpoczywała. Ale Alice i przeznaczenie nie dają tak łatwo o sobie zapomnieć.
Spokojny początek był tylko krótkim wstępem do właściwej akcji, która rusza wraz z galopem koni i pędzi aż do ostatniej strony. Niebezpieczeństwa, zdrady, pościgi i ucieczki… Jestem pod wielkim wrażeniem pomysłu na wszystko, co pojawia się w tej książce. Uważam, że autorka miała świetny pomysł i równie dobre wykonanie, a co najważniejsze ma bardzo dobry styl. Pisze bardzo płynnie, lekko i mimo akcji dziejącej się w przeszłości, młodzieżowo. Podoba mi się, że pozostaje tyle niedomówień i pytań. Czytelnik ma dużo okazji do użycia wyobraźni w tych zagadkowych momentach i do własnej narracji.
Nie raz uśmiechałam się do książki, ponieważ mimo powagi sytuacji autorka zgrabnie wplotła do fabuły te lżejsze momenty. Podoba mi się pozytywna przemiana Lii, jest w pewnym sensie inną osobą. Bardziej dojrzałą i świadomą samej siebie. Podziwiam jej hart ducha i siłę, bo jest naprawdę niebanalną postacią.
Alice, Alice… Można by pomyśleć, że nie pojawia się na często od czasu wyjazdu Lii do Londynu. Ale w pewnym sensie ona nadal nam towarzyszy. Czai się w mroku, pojawia się w najmniej spodziewanych momentach. Groźba jej obecności wisi nad czytelnikiem, że mimo tych lżejszych momentów, da się wyczuć napięcie. Zostało to naprawdę świetnie wykreowane.
Gorąco polecam książkę i całą serię wszystkim wielbicielom fantastyki młodzieżowej. Na pewno się nie zawiedziecie.
Plusy: Hipnotyzująca okładka.
Piękny motyw pojawiający się na każdej stronie.
Minusy: Uwielbiam tamte czasy, więc trochę za mało było, jak dla mnie tego wszystkiego
Ogólna ocena: 9/10
I ja! Z cyklu "w ostatniej chwili".
***
Akcja „Strażniczki bramy” rozgrywa się osiem miesięcy po wydarzeniach opisanych w „Proroctwie sióstr”. Lia i Sonia są w Londynie i poza nieustannym myśleniem o przepowiedni (w tej kwestii nie udało im się uzyskać zbyt wiele informacji), chodzą na wieczorki tajemniczego Towarzystwa, jeżdżą konno i korzystają z uroków życia. Podczas gdy Lia próbuje znaleźć w treści proroctwa nowe, nieznane dotąd treści, Sonia – wierna i uczynna niczym hobbit Sam – nosi na nadgarstku medalion otwierający Bramę, dzięki czemu przyjaciółka może czuć się bezpiecznie. Wkrótce dziewczęta – z pomocą przybyłych Luisy, ciotki Virginii i Edmunda, którzy nagle, nie wiadomo skąd i dlaczego wiedzą o przepowiedni dużo więcej niż mogłoby to wynikać z tomu pierwszego – udają się do Altus, gdzie być może czeka na nich wiele odpowiedzi.
Jeśli ktoś czytał „Proroctwo sióstr” bez wahania chwytać może po „Strażniczkę bramy”, ponieważ utrzymana jest ona na podobnym poziomie, a oczarowany losami wrogich sobie bliźniaczek czytelnik z pewnością znajdzie zadowalającą kontynuację tej historii. Poznajemy kilku nowych bohaterów, dowiadujemy się paru ciekawych faktów na temat przepowiedni. Nie jest to misternie skonstruowana intryga, od której nie sposób się oderwać, a raczej spokojna baśń (w żadnym wypadku nie horror, niestety), która emocjonuje czasami bardziej, czasami mniej. „Strażniczka bramy” jest dobrą kontynuacją – wyraźnie widać, że autorka miała świetny pomysł, którego największymi atutami obdarowała oba (a mam nadzieję, że wszystkie trzy) tomy. Przebieg wydarzeń jest logiczny, a poszczególne sytuacje nie zieją otchłanią bezsensu, jak to ma miejsce w przypadku wielu sequeli.
Lia jest dobrą narratorką – potrafi zaintrygować swoją opowieścią i wzbudzić w czytelniku emocje. Jej opowieść jest barwna, urozmaicona sporym poczuciem humoru. Powieść napisana jest ładnym, może nico zbyt nowoczesnym językiem. Cały opisany świat zresztą wydaje się niezbyt XIX-wieczny. Mało prawdopodobny jest na przykład fakt, że dwie nastoletnie dziewczęta, które wcześniej nie mogły wyjść do księgarni bez przyzwoitki, same podróżują do Europy. Drobne wpadki jednak nie psują koncepcji całości i w żaden sposób nie wpływają negatywnie na odbiór powieści.
Czego w książkach Michelle Zink nie lubię najbardziej, to bardzo jasnego i klarownego podziału na dobro i zło. Granica ta widoczna jest wyraźnie od samego początku – podczas gdy Lia – zawsze uprzejma, a w związku z tym idealnie dobra – mówi swojemu woźnicy „dzień dobry”, naburmuszona Alice (ach, jaka zła!) patrzy na niego spode łba. Przez to kolejne wydarzenia nie bardzo zaskakują, prowadzą do oczywistych decyzji, a sama postać narratorki staje się jednowymiarowa i niezbyt ciekawa (dużo ciekawsze byłoby spojrzenie na sytuację ze strony Alice – próba charakteryzacji i zrozumienia jej postępowania – tego jednak autorka się nie podjęła). Książka jest przewidywalna, a bohaterowie niezbyt domyślni (coś, co mnie wydawało się oczywiste, oni odkrywają dopiero po kilkudziesięciu stronach).
Na koniec przyczepię się do wydania powieści, które jest ładne, ale w porównaniu z tomem pierwszym wydaje się być naprawdę marne (pomijam już fakt, że stojące obok siebie książki nie wyglądają jak przynależące do jednego cyklu). Szata graficzna „Proroctwa sióstr” budowała nastrój, a trzymana w rękach okładka imitowała starą księgę pełną tajemnic i głęboko skrywanej magii. Szkoda, że w przypadku kontynuacji nie jest podobnie.
Książkę polecam przede wszystkim młodszym czytelnikom. Takim , którzy nie oczekują od bohaterów głębi psychologicznej, i którzy czytając powieść potrafią cieszyć się tylko jej walorami fabularnymi. Ja nie potrafię, choć pomysł, a także język i styl powieści doceniam i chwalę. Mimo, że niemal od samego początku domyślam się, jakie będzie zakończenie całej historii (gdyby ostatnia część nie zakończyła się uszczegółowionym zobrazowaniem frazesu „dobro zawsze zwycięża” na długo pozostałabym w głębokim szoku), tom trzeci przeczytam, a nawet przeczytam chętnie. Bo choć trylogia Michelle Zink nie jest idealna, zapewnia kilka godzin wartościowej rozrywki i otula ciekawą rzeczywistością pełną mrocznych legend i mitów. tutajpoczkategori
Już zaraz będzie miesiąc, a tu się nic nie dzieje. :<
Przedwczoraj zapytałam na fejsie co z tym konkursem i pan napisał, żeby się nie martwić, nic w przyrodzie nie ginie i na rozwiązanie konkursu przyjdzie czas... tutajpoczkategori
Najmocniej przepraszamy za opóźnienie!
Wiosna wprowadziła małe zamieszanie organizacyjne, ale książki -nagrody oczywiście na Was czekają.
Dla wszystkich czterech uczestniczek forum, które zamieściły tutaj swoją recenzję mamy, zgodnie z obietnicą, trzeci tom trylogii Michelle Zink pt. "Krąg ognia".
Cassin'89, PinMiracle, Nerezza, Silje - prosimy o przesłanie swoich danych (imię, nazwisko, adres wraz z kodem pocztowym) na adres: promocja@telbit.pl
W temacie wiadomości wpiszcie koniecznie "Michelle Zink".
Dziękujemy!!
Wydawnictwo TELBIT
Osoby, które swoją recenzję zamieszczą również w innych miejscach (fora, blogi, strony, księgarnie internetowe), dodatkowo będą miały szansę na stałą, atrakcyjną, współpracę z wydawnictwem, wykraczającą poza zwykłe przekazywanie książek do recenzji. Premiować będziemy Waszą pomysłowość i aktywność w zakresie promocji naszych książek
A co z tą częścią konkursu? Taka osoba dostanie maila z informacją o współpracy, czy oprócz tego, jeszcze tutaj napiszecie, kto otrzymał tę ofertę? tutajpoczkategori
Już podobno rozniosły się wieści, że kilka dni temu ukazał się trzeci tom trylogii "Proroctwo sióstr" Michelle Zink.
Od ostatniego konkursu minęło już sporo czasu, więc ruszamy z nowym zadaniem dla Was. Będzie ono wymagało kreatywności i zaangażowania, ale za to nagrody są tym razem wyjątkowe.
Pięć osób, które napiszą tutaj najciekawszą recenzję drugiego tomu trylogii "Strażniczka Bramy", otrzymają jeszcze ciepły, pachnący drukarnią egzemplarz "Krąg Ognia".
Osoby, które swoją recenzję zamieszczą również w innych miejscach (fora, blogi, strony, księgarnie internetowe), dodatkowo będą miały szansę na stałą, atrakcyjną, współpracę z wydawnictwem, wykraczającą poza zwykłe przekazywanie książek do recenzji. Premiować będziemy Waszą pomysłowość i aktywność w zakresie promocji naszych książek.
Rozstrzygnięcie konkursu na recenzję "Strażniczki" ogłosimy tutaj, 30 kwietnia, a wszystkich którzy chcą spróbować się w drugiej kategorii, prosimy o przesłanie e-maila wraz z linkami i swoimi pomysłami na adres: promocja@telbit.pl
Powodzenia
Przypominam o konkursie tutajpoczkategori
A do kiedy można wstawiać/wysyłać prace?
30 kwietnia tutajpoczkategori
Cholera - szkoda,że tak późno dowiedziałem się o tym konkursie.
Nawet nie zdążę przeczytać poprzedniego tomu.
Liczę na kolejny taki konkurs w przyszłości.
Też zaluje ze dopiero teraz. Za dużo serii porozpoczynałam, żeby teraz przeczytać jeszcze tę. Na dodatek jestem za bardzo krytyczna, żeby moja recenzja była obiektywna. Zwłaszcza, że czas goni.. : D tutajpoczkategori
"Strażniczka i Brama"
Jest o jeden krok za mną. Biegnę ile tylko starczy sił. Stopnie wiodące do katedry są mokre od deszczu. Potykam się i błagam aby to jeszcze nie był mój koniec. Czuję już jego oddech na karku. Z całą mocą popycham ciężkie drzwi i przemykam się przez miniaturową przestrzeń. Tu jest azyl. Zło, pod tą akurat postacią, nie ma tu wstępu. Nie dosięgnie mnie.
Klękam w małej wnęce na zimnej posadce. Rozpaczliwie walczę o oddech, a moje płuca płoną, gdy tylko dostanie się do nich powietrze.
Zamykam oczy i próbuję uspokoić skołatane serce.
To wtedy czuję czyjąś obecność.
Podnoszę wzrok i widzę moje odbicie, które klęka na wprost mnie i przygląda mi się chłodnym spojrzeniem.
To Alice.
Jest na świecie, takie zło, które podąży za Tobą wszędzie.
Jest częścią Ciebie i już zawsze czujesz je w swym sercu.
Kolejna tragedia, która tym razem zabrała jedną z ostatnich osób bliskich sercu Lii, powoduje ostateczną i nieodwracalną wojnę. Żadna z sióstr nie zmieni swojej decyzji, a Lia nie może już zaprzeczyć, że w Alice jest czyste zło.
I to najgorszy jego rodzaj - takie wykonywane z własnej woli, z zimną krwią i pełnym przekonaniem o swojej słuszności.
Proroctwo określa Lie jako Bramę, a ona wielokrotnie już odmówiła Samuelowi przejścia do naszego świata.
Dusze potęgują swoje działania także poza snami dziewczyny i w obszarze jej podróży po Równinie.
Teraz przemawiają do niej z serc najbliższych jej osób.
Nawet jedna z jej przyjaciółek zdradza ją bez chwili wahania.
Bohaterowi podążają do Altus - siedziby Sióstr i Obserwatorów- aby odnaleźć brakujące strony księgi i poznać szczegóły Przepowiedni.
Nieustannie ścigani przez Dusze, ledwo uchodzą z życiem zanim tam dotrą. Jednak nawet na Altus nie czeka ich miłe powitanie.
Każdy pozostaje nieufny wobec Lii. Każdy spodziewa się, że prędzej czy później podąży za swoją bliźniczką.
Tylko jeden z Obserwatorów - Dimitri - niezachwianie wierzy w szczerość intencji dziewczyny.
Kto prawidłowo przewidział przyszłość bliźniaczek Milthorpe ?
Drugi tom trylogii Michelle Zink, kontynuacji ”"Proroctwa Sióstr", zdecydowanie utrzymuje poziom części poprzedniej.
Już od pierwszej strony powita nas ten sam niezwykły styl autorki, który oczarował wcześniej.
Choć zostawiamy Alice, przekonujemy się, że nie potrzebuje ona fizycznie za nami podążać, aby nieustannie towarzyszyć bohaterom.
Jedynym momentem wytchnienia jest wizyta na Altus, choć i tam intrygi mnożą się z każdym nowym wschodem słońca.
Życie i obyczaje tam panujące będą sporym zaskoczeniem dla dziewcząt kierowanych etykietą ery wiktoriańskiej
Na pochwałę zasługuje także wydanie książki. Wzór przeplatających się pnączy i węży znajduje na każdej stronie, a także rozpoczyna początek nowego rozdziału. Magicznie czyta się taką książkę. Z całą pewnością mogę polecić tom drugi miłośniczką tej serii, a kto jej jeszcze nie czytał, mogę jedynie do tej książki gorąco zachęcić. Tym bardziej, że nieuchronnie zbliża się finał historii sióstr.
Która z nich zwycięży ?
Historyczne proroctwo rozdziela dwie siostry - uosobienie dobra i wcielenie zła, która z nich zwycięży?
Na początek z ciężkim sercem muszę przyznać, że nie przeczytałam pierwszej części. Wiem, jestem okropna i strasznie tego żałuję, jednakże obiecuję poprawę i sięgnę po pierwszą i trzecią część!
Sięgnęłam po tę książkę, gdyż po prostu zainteresowała mnie okładka. Przed zakupem nie sądziłam, że jest to już druga część trylogii, gdy tylko otworzyłam książkę w domu, stało się jasne, że tak właśnie jest. Jednak nie zniechęciło mnie to i wzięłam się za lekturę. Przyznam, że na początku nie bardzo wiedziałam o co chodzi, dopiero później pojęłam w czym mniej więcej rzecz, ale nie przeszkadzało mi to w rozkoszowaniu się tą lekturą.
Michelle Zink wprowadza nas w całkiem inny świat, kiedy to się jeździło na koniach, a kobiety biegały w długich sukniach, po zielonych polach, po prostu poczułam się tam jak w domu! Ale wszystko co ma swoją jasną stronę musi mieć i tą ciemną. Dwie bliźniacze siostry stają przeciwko sobie, aby wypełnić do końca proroctwo, jedna jest po stronie dobra, druga po stronie zła, która z nich doprowadzi to do końca i jakie będą tego skutki? Tego będziecie musieli dowiedzieć się sami, ode mnie możecie dowiedzieć się tylko tego, że książka jest fascynująca.
Narracja Lii sprawia, że niemal czułam te wszystkie emocje, które nią targały, od radosnych po łzy. Jest jedną z tych dobrze opisanych postaci, z którymi rzadko się można spotkać w dzisiejszej literaturze, która ma swój własny i niepowtarzalny charakter. Bardzo ją polubiłam, jako postać, gdyż nie dawał się w tych ważnych momentach i brnęła dalej, wszystko po to, aby w końcu doprowadzić do końca historyczne proroctwo. Ujęło mnie za serce to, że wiedziała, że nawet gdyby bardzo chciała nie zdoła nienawidzić swojej siostry, że mimo wszystkiego co tamta jej zrobiła, nadal uważa ją za bliską jej sercu osobę, chociaż nie aż tak by jej zaufać, raczej chodzi o to, że nie umiałaby zrobić jej krzywdy.
Dimitri jako jedna z tych ważnych męskich postaci, również uchwycił mnie za serce, chociaż nie tak bardzo jak Lia. Jest naprawdę świetnie opisaną postacią, zresztą jak wszystkie w tej książce. Każda z nich ma swój własny niepowtarzalny charakter.
Kilka razy nie mogłam opanować śmiechu, ale też były momenty w których wstrzymywałam oddech i po prostu się pytałam 'co dalej?', pochłaniając gorączkowo resztę tekstu. Akcja dość szybko idzie do przodu, za każdym razem nasi bohaterowie natrafiają na nowe niebezpieczeństwa i starają się stawić im czoła.
Jestem naprawdę zachwycona tą książką i mimo, że nie przeczytałam pierwszej części (co szybko nadrobię), odnalazłam się w tej historii i jestem pewna, że jeszcze nie raz do niej wrócę. Gorąco polecam. tutajpoczkategori
"Aby doprowadzić proroctwo do końca, potrzebne jesteśmy obydwie: Alice i ja. Strażniczka i Brama. Boję się pomyśleć, z czym to może się wiązać. Jak mamy współpracować, dążąc do rozwiązania przepowiedni, skoro jesteśmy po przeciwnych stronach?"
Uwikłane w historyczne proroctwo bliźniaczki Milthorpe rozstają się. Lia opuszcza rodzinny dom, by z dala od swojej siostry doprowadzić do końca przepowiednię, za sprawą której stały się dla siebie śmiertelnymi wrogami. Tymczasem Alice, chcąc jej w tym przeszkodzić, odsłania swoje najbardziej przerażające oblicze. Obie wiedzą, że jakkolwiek rozstrzygnie się ta walka - naznaczona zdradą i nadzieją - tragicznego finału nie da się uniknąć...
Lia wraz z Sonią przez ostatnie kilka miesięcy żyła dość spokojnie w Londynie. Jeździła konno, ćwiczyła swoje umiejętności, chodziła na przyjęcia Towarzystwa, odpoczywała. Ale Alice i przeznaczenie nie dają tak łatwo o sobie zapomnieć.
Spokojny początek był tylko krótkim wstępem do właściwej akcji, która rusza wraz z galopem koni i pędzi aż do ostatniej strony. Niebezpieczeństwa, zdrady, pościgi i ucieczki… Jestem pod wielkim wrażeniem pomysłu na wszystko, co pojawia się w tej książce. Uważam, że autorka miała świetny pomysł i równie dobre wykonanie, a co najważniejsze ma bardzo dobry styl. Pisze bardzo płynnie, lekko i mimo akcji dziejącej się w przeszłości, młodzieżowo. Podoba mi się, że pozostaje tyle niedomówień i pytań. Czytelnik ma dużo okazji do użycia wyobraźni w tych zagadkowych momentach i do własnej narracji.
Nie raz uśmiechałam się do książki, ponieważ mimo powagi sytuacji autorka zgrabnie wplotła do fabuły te lżejsze momenty. Podoba mi się pozytywna przemiana Lii, jest w pewnym sensie inną osobą. Bardziej dojrzałą i świadomą samej siebie. Podziwiam jej hart ducha i siłę, bo jest naprawdę niebanalną postacią.
Alice, Alice… Można by pomyśleć, że nie pojawia się na często od czasu wyjazdu Lii do Londynu. Ale w pewnym sensie ona nadal nam towarzyszy. Czai się w mroku, pojawia się w najmniej spodziewanych momentach. Groźba jej obecności wisi nad czytelnikiem, że mimo tych lżejszych momentów, da się wyczuć napięcie. Zostało to naprawdę świetnie wykreowane.
Gorąco polecam książkę i całą serię wszystkim wielbicielom fantastyki młodzieżowej. Na pewno się nie zawiedziecie.
Plusy: Hipnotyzująca okładka.
Piękny motyw pojawiający się na każdej stronie.
Minusy: Uwielbiam tamte czasy, więc trochę za mało było, jak dla mnie tego wszystkiego
Ogólna ocena: 9/10
I ja! Z cyklu "w ostatniej chwili".
***
Akcja „Strażniczki bramy” rozgrywa się osiem miesięcy po wydarzeniach opisanych w „Proroctwie sióstr”. Lia i Sonia są w Londynie i poza nieustannym myśleniem o przepowiedni (w tej kwestii nie udało im się uzyskać zbyt wiele informacji), chodzą na wieczorki tajemniczego Towarzystwa, jeżdżą konno i korzystają z uroków życia. Podczas gdy Lia próbuje znaleźć w treści proroctwa nowe, nieznane dotąd treści, Sonia – wierna i uczynna niczym hobbit Sam – nosi na nadgarstku medalion otwierający Bramę, dzięki czemu przyjaciółka może czuć się bezpiecznie. Wkrótce dziewczęta – z pomocą przybyłych Luisy, ciotki Virginii i Edmunda, którzy nagle, nie wiadomo skąd i dlaczego wiedzą o przepowiedni dużo więcej niż mogłoby to wynikać z tomu pierwszego – udają się do Altus, gdzie być może czeka na nich wiele odpowiedzi.
Jeśli ktoś czytał „Proroctwo sióstr” bez wahania chwytać może po „Strażniczkę bramy”, ponieważ utrzymana jest ona na podobnym poziomie, a oczarowany losami wrogich sobie bliźniaczek czytelnik z pewnością znajdzie zadowalającą kontynuację tej historii. Poznajemy kilku nowych bohaterów, dowiadujemy się paru ciekawych faktów na temat przepowiedni. Nie jest to misternie skonstruowana intryga, od której nie sposób się oderwać, a raczej spokojna baśń (w żadnym wypadku nie horror, niestety), która emocjonuje czasami bardziej, czasami mniej. „Strażniczka bramy” jest dobrą kontynuacją – wyraźnie widać, że autorka miała świetny pomysł, którego największymi atutami obdarowała oba (a mam nadzieję, że wszystkie trzy) tomy. Przebieg wydarzeń jest logiczny, a poszczególne sytuacje nie zieją otchłanią bezsensu, jak to ma miejsce w przypadku wielu sequeli.
Lia jest dobrą narratorką – potrafi zaintrygować swoją opowieścią i wzbudzić w czytelniku emocje. Jej opowieść jest barwna, urozmaicona sporym poczuciem humoru. Powieść napisana jest ładnym, może nico zbyt nowoczesnym językiem. Cały opisany świat zresztą wydaje się niezbyt XIX-wieczny. Mało prawdopodobny jest na przykład fakt, że dwie nastoletnie dziewczęta, które wcześniej nie mogły wyjść do księgarni bez przyzwoitki, same podróżują do Europy. Drobne wpadki jednak nie psują koncepcji całości i w żaden sposób nie wpływają negatywnie na odbiór powieści.
Czego w książkach Michelle Zink nie lubię najbardziej, to bardzo jasnego i klarownego podziału na dobro i zło. Granica ta widoczna jest wyraźnie od samego początku – podczas gdy Lia – zawsze uprzejma, a w związku z tym idealnie dobra – mówi swojemu woźnicy „dzień dobry”, naburmuszona Alice (ach, jaka zła!) patrzy na niego spode łba. Przez to kolejne wydarzenia nie bardzo zaskakują, prowadzą do oczywistych decyzji, a sama postać narratorki staje się jednowymiarowa i niezbyt ciekawa (dużo ciekawsze byłoby spojrzenie na sytuację ze strony Alice – próba charakteryzacji i zrozumienia jej postępowania – tego jednak autorka się nie podjęła). Książka jest przewidywalna, a bohaterowie niezbyt domyślni (coś, co mnie wydawało się oczywiste, oni odkrywają dopiero po kilkudziesięciu stronach).
Na koniec przyczepię się do wydania powieści, które jest ładne, ale w porównaniu z tomem pierwszym wydaje się być naprawdę marne (pomijam już fakt, że stojące obok siebie książki nie wyglądają jak przynależące do jednego cyklu). Szata graficzna „Proroctwa sióstr” budowała nastrój, a trzymana w rękach okładka imitowała starą księgę pełną tajemnic i głęboko skrywanej magii. Szkoda, że w przypadku kontynuacji nie jest podobnie.
Książkę polecam przede wszystkim młodszym czytelnikom. Takim , którzy nie oczekują od bohaterów głębi psychologicznej, i którzy czytając powieść potrafią cieszyć się tylko jej walorami fabularnymi. Ja nie potrafię, choć pomysł, a także język i styl powieści doceniam i chwalę. Mimo, że niemal od samego początku domyślam się, jakie będzie zakończenie całej historii (gdyby ostatnia część nie zakończyła się uszczegółowionym zobrazowaniem frazesu „dobro zawsze zwycięża” na długo pozostałabym w głębokim szoku), tom trzeci przeczytam, a nawet przeczytam chętnie. Bo choć trylogia Michelle Zink nie jest idealna, zapewnia kilka godzin wartościowej rozrywki i otula ciekawą rzeczywistością pełną mrocznych legend i mitów. tutajpoczkategori
Już zaraz będzie miesiąc, a tu się nic nie dzieje. :<
Przedwczoraj zapytałam na fejsie co z tym konkursem i pan napisał, żeby się nie martwić, nic w przyrodzie nie ginie i na rozwiązanie konkursu przyjdzie czas... tutajpoczkategori
Najmocniej przepraszamy za opóźnienie!
Wiosna wprowadziła małe zamieszanie organizacyjne, ale książki -nagrody oczywiście na Was czekają.
Dla wszystkich czterech uczestniczek forum, które zamieściły tutaj swoją recenzję mamy, zgodnie z obietnicą, trzeci tom trylogii Michelle Zink pt. "Krąg ognia".
Cassin'89, PinMiracle, Nerezza, Silje - prosimy o przesłanie swoich danych (imię, nazwisko, adres wraz z kodem pocztowym) na adres: promocja@telbit.pl
W temacie wiadomości wpiszcie koniecznie "Michelle Zink".
Dziękujemy!!
Wydawnictwo TELBIT
Osoby, które swoją recenzję zamieszczą również w innych miejscach (fora, blogi, strony, księgarnie internetowe), dodatkowo będą miały szansę na stałą, atrakcyjną, współpracę z wydawnictwem, wykraczającą poza zwykłe przekazywanie książek do recenzji. Premiować będziemy Waszą pomysłowość i aktywność w zakresie promocji naszych książek
A co z tą częścią konkursu? Taka osoba dostanie maila z informacją o współpracy, czy oprócz tego, jeszcze tutaj napiszecie, kto otrzymał tę ofertę? tutajpoczkategori