NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...

trailer 1: http://www.youtube.com/watch?v=fU4-LyzLTVY&NR=1&feature=endscreen
trailer 2: http://www.youtube.com/watch?v=5f7ghq4nVsc&feature=player_embedded
Jest rok 2009. 19-letni Jackson Meyer jest normalnym facetem… studiuje, ma dziewczynę… i może przenosić się w czasie. Ale to nie jest tak jak na filmach – nic się nie zmienia w teraźniejszości po jego skokach, nie ma żadnych zagadnień z continuum albo uszkodzonych kondensatorów niestabilności – to tylko nieszkodliwa zabawa.
Tak jest… do czasu gdy nieznajomi „dobierają się” do Jackson’a i jego dziewczyna, Holly, zostaje śmiertelnie postrzelona podczas ich walki. W panice, Jackson skacze dwa lata do tyłu, do roku 2007 … ale ten skok nie jest taki jak poprzednie. Teraz utknął w 2007 roku i nie może powrócić do przyszłości.
Zdesperowany, by jakoś wrócić do 2009 roku aby uratować Holly… lecz nie zdolny, by powrócić do prawowitego roku, osiada w 2007 i poznaje swój dar.
Nie mija dużo czasu a nieznajomi, którzy zastrzelili Holly w 2009 już szukają Jackson’a w przeszłości i tych „Wrogów Czasu” nic nie powstrzyma przed rekrutacją potężnego, młodego podróżnika w czasie. Dołącz… albo giń.
Składając w całość fakty na temat jego ojca, „Wrogów Czasu” i samego siebie, Jackson musi zdecydować jak daleko jest skłonny posunąć się by ratować Holly…. i prawdopodobnie cały świat.
"Burza" jest jej debiutem powieściowym, początkiem cyklu.
18 sprzedanych licencji zagranicznych. Prawa do ekranizacji kupione przez Summit Entertainment/Lionsgate, producenta filmów z serii "Zmierzch" oraz "Igrzyska śmierci"
Data wydania: 13 czerwiec 2012
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 416
Muszę przyznać, że brzmi naprawdę ciekawie

Się zobaczy, choć zapowiada się ciekawie

A mi się nie podoba i zapewne po nią nie sięgnę. tutajpoczkategori
mnie też zainteresowała ta pozycja, podróże w czasie



być może tym razem poczekam na Wasze recenzje

Jakiś dziwny ten opis. Mam już ta książkę od dawno w "chce przeczytać" na LC i pewnie kiedyś tak zrobię... tutajpoczkategori
tylko dlaczego znowu trylogia
Obawiam się, że tutaj sprawa wiąże się z rynkiem zbytu, promocją itp. A to mi się przestaje podobać...
Gdzieś już to widziałam i brzmi całkiem ciekawie, chociaż boję się, że to będzie coś, co już było. tutajpoczkategori
Opis wydaje sie ciekawy

Tylko szkoda, ze okladka im sie nie udala.
Okładka całkiem klimatyczna, ale opis średnio mnie przekonał. Sama nie wiem, czy przeczytam, a jeśli już to ze względu na Wasze opinie

Niezła okładka. Podoba mi się. Pierwsze cztery rozdziały, które są w sieci też dobrze się czytało

Brzmi w miare ciekawie, ale nie zachwycająco, więc poczekam na recenzje

A okładka mi się kojarzy z serią Szeptem xD tutajpoczkategori
Uwielbiam książki o podróżach w czasie, a do tego znam okładkę z Goodreads i chciałabym ją mieć na półce


przybliżony czas wydania czerwiec 2012 tutajpoczkategori
Nieeee, a ja tak chciałam oryginalną okładkę :/
Jery, okładka niczym reklama You Can Dance... :-/
Za to interesuje mnie zawartosc

Polska okładka mi się nie podoba. >.< Ale opis w miarę ciekawy. ^^
O matko, jaka okładka. Trochę głupia. Ten gościu taki wkurzony na nie wiadomo co ;/ tutajpoczkategori
Po okładkach Bukowego Lasu spodziewałabym się czegoś lepszego, a przynajmniej oryginalnej okładki, która była bardzo ładna


Wiem, że taniec współczesny coraz bardziej u nas popularny itd, ale nie na okładkę takiej książki!!! Zdecydowanie oryginał !!! tutajpoczkategori
Oj szkoda,że nie zostawili oryginalnej okładki-mi też ona bardziej się podobała.Wiadomo,że najważniejsza jest treść książki,ale dzięki ładnej oprawie czyta się jeszcze przyjemniej

Jery, okładka niczym reklama You Can Dance... :-/
To samo sobie pomyślałam

Coś okładka im nie wyszła

Jery, okładka niczym reklama You Can Dance... :-/
To samo sobie pomyślałam

Coś okładka im nie wyszła

Ej hahaha typowo

Jery, okładka niczym reklama You Can Dance... :-/
To samo sobie pomyślałam

Coś okładka im nie wyszła

Ej hahaha typowo

Jasne, że nie należy oceniać książki po okładce , ale samą okładkę już można xD tutajpoczkategori
Faktycznie zapowiada się ciekawie, ale zgadzam się, że ta okładka wygląda bardziej jakby właśnie tańczył a nie skakał w czasie
Link do opowiadania prequelowego: http://paranormalbooks.pl/2012/06/13/premiera-burza/
Czytałam tylko 14 maja i myślę, że "Burza" będzie naprawdę ciekawą książką

Tak, czytało się to nie najgorzej


Co by było, gdybyśmy potrafili podróżować w czasie i jeszcze raz przeżywać chwile, które były dla nas ważne? Co by było, gdybyśmy mogli naprawić własne błędy albo pobyć chwilę z ukochaną osobą? A gdybyśmy wrócili w przeszłość i jeszcze raz musieli przeżyć te same lata?
„Okej, to prawda – potrafię podróżować w czasie. Ale zapewniam was, że nie jest to takie ekscytujące, jak mogłoby się wydawać. Nie mogę cofnąć się o te kilkadziesiąt lat i zabić Hitlera.”
Jackson Meyer posiada gen podróży w czasie. Robi to od kilku miesięcy. Razem z kolegą Adamem próbują rozwiązać zagadki jego genu. Wszystko wydaje się normalne, spokojne i zwyczajne. Dziewczyna, która kocha, przyjaciel, który zawsze pomaga, bogaty ojciec. Jednak na jego życiorysie występują skazy. Jak śmierć siostry bliźniaczki przez co Jackson nie jest już tym samym chłopakiem co kilka lat wcześniej. Ale stara się żyć tak, jak potrafi. Zapomnieć się nie da, ale nowa umiejętność zajmuję dużo czasu. Przez co Jackson razem z Adamem kombinują raz za razem by znaleźć odpowiedzi na wiele nurtujących ich pytań dotyczących podróży w czasie. Bo przecież odpowiedzi muszą być. Gdzieś ukryte.
„Rozumiem, dlaczego ktoś taki jak Adam jest obsesyjnie zafascynowany tym, co potrafię, ale ja sam nie uważam swojej umiejętności za jakąś supermoc. Jestem wybrykiem natury. W dodatku nieco niepokojącym.”
Jednak nadchodzi dzień, który zmienia wszystko. Życie każdego z bohaterów, które nigdy już nie będzie taki samo. Pewnego ranka do pokoju akademickiego, w którym mieszka dziewczyna Jacksona (przez noc razem z chłopakiem) wpadają nieznani ludzie. Wywiązuje się bójka, podczas której dziewczyna zostaje śmiertelnie postrzelona. Jackson widząc to przenosi się w czasie. Tyle, że ta podróż jest inna niż poprzednie. Jackson przenosi się o dwa lata w przeszłość. I nie może się cofnąć. Utknął w swojej przeszłości. Chce wrócić, jednak nie może. Wszystko musi zaczynać od nowa, bo w wieku 17 lat nie znał ani swojej dziewczyny ani przyjaciela. A skoro wrócił dwa lata w przeszłość to czy jest w stanie uratować swoją dziewczynę? Czy będzie w stanie sprawić by dziewczyna nie zginęła? A ile będzie musiał przeżyć, stracić i poświęcić by przyszłość nie była ponownie taka tragiczna?
„Wydaje się, jakbyś miał jakieś inne życie, a ja nie mogłabym być jego częścią.”
Od tej pory tajemnice, zagadki i sekrety powoli wychodzą na jaw, a Jackson dowiaduje się rzeczy, o których nie miał pojęcia. I nie są to sprawy łatwe. Pod kilkoma z nich zwykły człowiek mógłby się załamać. W tym samym czasie dowiadujemy się wielu ważnych rzeczy dotyczących podróży w czasie, jak i samego Jacksona.
„Jak romantycznie…nie wierzę, że pierwszą rzeczą, na jaką spojrzałeś, były jej oczy.”
Uwielbiam książki o podróżach w czasie. Na Burzę czekałam od bardzo dawna. I jestem zachwycona. Dla mnie ta książka jest fenomenalna. Spodobała mi się już od pierwszych stron. Od początku polubiłam bohaterów, którzy przez całą książkę są bardzo charakterystyczni i prawdziwi. Zero sztuczności, zero wyolbrzymień, zero próżności. Po prostu normalni ludzie z zaletami i wadami. Chwilami nie trudno znaleźć w nich własne odbicie. Polubiłam ich.
„Jeśli pokażesz to komuś, to zaniosę do szkoły Twoje zdjęcia z dzieciństwa, te, na których jesteś na golasa, i puszczę w obieg.”
Styl pisania pani Cross również nie sprawia problemów i nie powoduje zniechęcenia. Język taki jaki powinien być. Wszystko mi się podobało. I akcja i napięcie i poszczególne fragmenty. Chwilami aż miałam dreszcze i nie mogłam się doczekać kolejnych stron. Ale trzeba być uważnym podczas czytania, bo można się zagubić. Tyle się dzieje. Tyle przeróżnych podróży w czasie. Co chwilę. Dużo się dzieje. I zakończenie sprawia, że chce się więcej. Dla mnie książka jest super i nie mogę doczekać się kolejnej części.
„Oświeć nas, o mądra kobieto. Uratuj inne biedne dziewczyny od naszego braku romantyzmu.”
Ocena: 9/10
Przeczytałam dzisiaj i aaaaaaaaaaaaaaaaaaaach! *^* Ojacieżpierdzielę, książka fantastyczna! I smutna jak cholera! Podróże w czasie się doskonale opisane, bohaterowie nietuzinkowi, z bagażem doświadczeń... :3 Aktualnie jestem ogarnięta przez zbyt dużą ilość emocji, więc nie wyduszę z siebie recenzji... Ale jak będę pisać, to wiem, że postawię pełną 6

Kurde, a ja przeczytałam to opowiadanie prequelowe i tak strasznie mi się nie podobało! Styl beznadziejny (jak wypowiedź nastolatki na czacie) i ta akcja też mnie nie przekonała.

Przeczytałam to opowiadanie i.. książka lepsza... O wiele lepsza

Przeczytałam to opowiadanie i.. książka lepsza... O wiele lepsza

Uff...to dobrze bo mnie podobnie jak Silje to opowiadanie zniechęcało.Teraz na pewno kiedyś sięgnę.

I ja przeczytałam. Niestety książka nie przypadła mi do gustu jak innym. Nie powiem, że była zła, po prostu wątki z przenoszeniem w czasie muszą być dla mnie dobrze przemyślane, jeśli są jakieś zgrzyty to już koniec - momentalnie mnie to irytuje i nie mogę przestać myśleć o nieścisłościach czy ogólnym bezsensie niektórych rzeczy.
I tak właśnie było w przypadku tej książki, nie dość, że fabuła jest raczej nudna to bywa pogmatwana. Zasady przenoszenia się w czasie nie są do końca jasne - niby wiadomo o co chodzi, wiele się w trakcie książki wyjaśnia, ale jak się zaczyna o tym porządnie myśleć to ciężko rozgryźć o co tak na serio biega

Nie podobał mi się też do końca jego związek z Holly, wiem że to między innymi dlatego, że poznając Jacksona są oni już razem i nie wiadomo cóż takiego ich do siebie przyciąga, jakoś specjalnie wiele ich nie łączy. No i to jak "rozpaczliwie starał się uratować Holly" z 2009 roku

Jedynie wątek ojca mi się bardzo podobał - czekam na jego dalszy rozwój.
Podsumowując wątek podróży w czasie wyszedł średnio, tak na serio to nawet nie wiem czy do końca można tak nazwać to co robi Jackson - zrozumieją Ci co przeczytają SPOILER dla mnie to było bardziej jak skakanie między różnymi wymiarami, co potwierdza to że jego pobyt w 2007 roku, kiedy to był jego bazą, nie wniósł żadnych zmian do roku 2009 - choć tak na serio nie jestem pewna czy Jackson powrócił do swej pierwotnej linii czasu - i to mnie właśnie wkurzyło, te nieścisłościKONIEC SPOILERA.
No i ten słabawy romans - nie polubiłam Holly

Miałam nadzieje, że będzie to coś bardziej jak "Efekt Motyla". Ostatecznie książkę uratowało kilka ostatnich zdarzeń no i to, że jest napisana z męskiego punktu widzenia. Kontynuację zapewne przeczytam, aczkolwiek jak zobaczyłam, że kolejna część ma tytuł "Vortex"

Przyznam też, że rozumiem to że innym książka może się seryjnie spodobać - ja już się naczytałam tego zbyt wiele i zdecydowanie jeśli coś z akcją i elementami sci-fi to wolę takie "BZRK"

Jak także nie polubiłam specjalnie Holly, więc i cały ten związek dla mnie nie wypadał jakoś specjalnie.
Relacje Jacksona z młodszą siostrą w innym strumieniu czasowym (w teraźniejszości była jego bliźniaczką) przywodzą na myśl relacje Holden'a i Phoebe znanych z powieści "Buszujący w zbożu".
Co do siostry - to liczyłam szczerze, że ten wątek będzie lepiej rozwinięty - przecież tutaj jest potencjał i to duży szczególnie jeśli SPOILER dziewczyna przeżyłaby w równoległym strumieniu i np. była w obozie wroga I to tyle

Mulka, cieszę się, że wreszcie napisałaś coś o książce.


A jak oceniasz język i styl? Bo opowiadanie "promocyjne" naprawdę mnie przeraziło. :/ Powrót do góry
Książka jest lepsza od tego opowiadania, bo ono jest jakieś takie wyrwane z kontekstu i jakby na siłę, jak cały związek Jacksona z Holly

Z tymi nieścisłościami nie jest do końca tak, że np Jackson cofnął się w czasie coś zrobił i potem miało to, bądź nie miało wpływu na czas równoległy. Autorka poszła dalej, najpierw skoki Jacksona rzeczywiście nie mają wpływu na nic (co było serio bez sensu chyba że to się potem jakoś rozwinie), a później - no właśnie do końca nie wiadomo jak to później działa ... Wszystko okej jeśli ktoś ma jakieś możliwości i one się rozwijają, ale wszystko musi się rządzić jakimiś prawami, musi być jakaś logika - bo tak to można wszystko ciągnąć w nieskończoność. Taki "Efekt Motyla" był logiczny, cofnął się w czasie - zmienił coś = zmienił wszystko, problem polegał na tym co tu zmienić aby było dobrze?
Tutaj skaczą sobie w czasie, nie wiadomo o co komu chodzi, głowa się męczy bo chcę to jakoś poukładać i przewidzieć cokolwiek, a nie mogę ... Być może to mój osobisty problem, bo ja nic na to nie poradzę, że lubię rozkładać na atomy. Ktoś kto podejdzie bardziej lajtowo do książki, może się lepiej bawić. Dodam, że tragedii nie było - po prostu liczyłam na coś lepszego.
ps: Widzieliście taki film "Jumper" o kolesiu co potrafił się teleportować? Takie kino rozrywkowe dla młodych, oglądnąć - zapomnieć. Podobnie przyjęłam tą książkę.
Cassin to byłoby ciekawe, ale z chorobą ciężko wygrać - więc musieli by to strasznie naciągnąć. Choć sama przyznam, że SPOILER liczyłam na to, że na siebie wpadną, że ona tak na serio nie była chora tylko to była przykrywka bo zwerbowali ją wrogowie, czy tam porwali

O matko, ale mnie zastrzeliłaś teraz

Jeszcze w czasie czytania miałam taką wstawkę z serialu "Herosi" (tak, tak kocham Cię Peter!) SPOILER więc ta dziewczynka na tej "wysepce" na morzu co przeniosła naszego bohatera do tej "złej" przyszłości... to jakby scena z serialu opisana, gdzie właśnie Peter przenosi się na zgliszcza NY Takie odwołanie, a nie wiem czy oglądasz ten serial

Chyba jednak nie odpowiedziałam na pytanie ;( Zbyt zagmatwane to było i za małego z tego pamiętam.
A co do siostry to pamiętam, że on żałował iż nikt przy niej nie był, kiedy odchodziła i...właśnie to pozostawiło mi lukę aby wierzyć, że ten wątek gdzieś prowadzi. A co myślisz o tym, że oni tacy podobni są do siebie ? XD Ta "ruda" chyba z obozu złych - coś tam mówiła, że ma do niego większe prawo niż jego ojciec - agent. Przejrzę jeszcze raz zakończenie jak się zmotywuję

Tak oglądałam Herosów

Ruda SPOILER to biologiczna matka bliźniaków - "ukradli" jej komórki jajowe


Właśnie skakanie między światami równoległymi, czy tam tworzenie odnóg - niby okej, uratował Holly, ale wychodziło by wtedy na to, że gdzieś tam możliwe że umarła, gdzieś indziej poznali się 2 lata wcześniej, jeszcze gdzie indziej się nie poznali, a w kontynuacji Jackson ma być agentem do czego przecież doprowadziła go min sprawa z Holly... KONIEC
ehh zdecydowanie za dużo myślę


Pewnie nieraz myślimy, co by było, gdyby można było cofnąć czas i zmienić swoje decyzje? Szkoda, że wycieczki do przeszłości są niemożliwe, ale od czego są książki?
"Burza" to literacki debiut Julie Cross, który rozpoczyna kilkutomowy cykl powieściowy. Prawa do ekranizacji "Burzy" kupił producent filmów z serii "Zmierzch" i "Igrzyska śmierci". Czeka nas nowa moda?
Jackson Meyer studiuje, ma piękną dziewczynę, a w wolnych chwilach podróżuje w czasie. Normalnie zapowiadający się dzień niszczą nieznajomi mężczyźni, którzy napadają na Jacksona i jego ukochaną- Holly. Dziewczyna zostaje poważnie ranna. Przestraszony chłopak z roku 2009 przeskakuje do 2007. Dziewiętnastolatek nie zdaje sobie sprawy, że został więźniem przeszłości i nie może wrócić do swojego normalnego życia. Jackson musi dowiedzieć się więcej o swoich umiejętnościach, bo jego wrogowie depczą mu po piętach.
Na sklepowych półkach książki młodzieżowe o podróżach w czasie to właściwie nic nowego. Rok temu wydano "Czerwień rubinu", która na licznych blogach oraz forach otrzymała wiele pozytywnych ocen. Nie zapomnę również o "Strażnikach Veridianu"- trylogii, która nie została przyjęta tak ciepło, ale mimo to zyskała grono wiernych fanów. W obu tych seriach autorki kreatywnie podeszły do tematu i każda z nich stworzyła ciekawą wizję "spacerowania" po czasie. Julie Cross także miała swój pomysł, ale mimo ogromnego potencjału jaki miała cała historia, "Burza" trochę mnie zawiodła. A mogło być tak ciekawie...
Najbardziej rozczarowuje wątek miłosny, który jest taki... nużący. Czytając książkę, nie widziałam uczuć i emocji Jacksona lub Holly. Nie mam pojęcia, co łączyło dwójkę głównych bohaterów. Niby Jackson kochał swoją dziewczynę, ale miałam wrażenie, że w ogóle za nią nie tęsknił. Myślę, że ich związek był wyprodukowany przez pisarkę na siłę, aby mieć większą ilość czytelników. Według mnie, mógł być dużo lepiej skonstruowany, jednak nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać. W "Burzy" znajduje się piękna relacja między naszym młodym podróżnikiem a jego siostrą. Jak na złość autorka częściej opisywała mądrowanie się Holly, więc z cudownie zapowiadającej się książki wyszła płytka historyjka, o której szybko się zapomina.
Powieść pod względem języka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Słownictwo autorki nie jest skomplikowane, przez co "Burzę" czyta się wręcz błyskawicznie. Pamiętam jednak, że gdy zaczęłam czytać pierwszy rozdział prawie się załamałam, ponieważ większą część tekstu zajmowały dialogi, a opisy były krótkie i nierozwinięte- dla mnie to duży minus. Na szczęście pisarka po kilkunastu stronach się zmienia i wypowiedzi postaci nie atakują niczym grad. Jeśli miałabym wymienić plusy to z pewnością byłoby to, że narracja pierwszoosobowa prowadzona jest przez Jacksona. Jeśli chodzi o ten element, to "Burza" na tym polu wypada świetnie.
Moim zdaniem, akcja książki przedstawia się najlepiej. Kiedy sięgałam po utwór autorstwa Julie Cross, nie spodziewałam się, że podróże Jacksona będą przypominały film sensacyjny. Razem z głównym bohaterem skakałam po czasie i odkrywałam nowe tajemnice. Książka mimo kilku wad wciąga w swoją historię, więc czy polecam tę opowieść?
Tak, ale tylko jeśli szukacie powieści młodzieżowej z nutką fantastyki. "Burza" to tzw. "odmóżdżacz" i nie wszystkim przypadnie do gustu.
Moja ocena: 7/10. Powrót do góry
Książka naprawdę bardzo mi się spodobała, ale zgadzam się z innymi, że wątek miłosny jest naprawdę męczący. Oto moja recenzja:
Jackson to dość niezwykły chłopak, choć z pozoru niczym się nie wyróżniający. Ma dziewczynę, bogatego ojca, luksusy od których czasem nawet próbuje uciec. Jest jednak jedna rzecz, która wyróżnia go z tłumu. Potrafi podróżować w czasie. Nie jest to jednak dar taki, jaki sobie wyobrażamy. Przenosząc się w przeszłość jest tam tylko duchem a ciało pozostaje w czasie bazowym. Pewnego dnia jednak coś się zmienia. Gdy Jackson i Holly zostają zaatakowani, chłopak skacze w czasie lecz tym razem cofa się całkowicie. A co najgorsze - nie może wrócić.
Julie Cross to autorka pochodząca z USA, dopiero debiutująca. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałem; na swoim koncie ma dopiero dwie książki, jedną z nich jest "Burza", drugą zaś niedawno wydany "Vortex" - kontynuacja "Burzy" - który nie pojawił się jeszcze w Polsce.
Książka pani Cross jest dość niezwykła. Opowiada historię z którą nigdy wcześniej się nie spotkałem. Z pewnością wielu z was podróż w czasie kojarzy się z cofaniem się do przeszłości, zmienianiem biegu wydarzeń oraz ewentualnymi skutkami tegoż przedsięwzięcia. Tym razem jest inaczej. Czy lepiej? Bynajmniej. Jackson, cofając się w czasie, nie musi przejmować tym, że spotyka samego siebie, czy tym, że zmieni historię. Zaraz po powrocie do "bazy", wszystko wraca do normy. A mimo to jest w stanie zobaczyć to, co się zdarzyło i spróbować to naprawić w teraźniejszości. Tak, to dopiero początek zdarzeń. Ze strachu o życie i z rozpaczy spowodowanej śmiercią (choć nie do końca) ukochanej, chłopak zmienia swój czas bazowy i utyka w przeszłości odległej od jego o dwa lata. Co może teraz zrobić? Jedyne o czym myśli, to dziewczyna. I postanawia się z nią zapoznać od nowa. Z Holly młodszą o dwa lata. A czy jest to dobry pomysł?
Ocenić możecie sami, mi osobiście z początku idea przypadła do gustu. Ciekawie było czytać o tym, jak bohater poznaje swoją dziewczynę od nowa, przewiduje każdy jej ruch i zwyczajnie ją onieśmiela. Potem jednak zaczynałem mieć tego wątku dosyć. Z każdą chwilą Holly stawała się coraz bardziej nachalna a sceny coraz mniej przyzwoite. Prawdę mówiąc, autorka przesadziła z wątkiem miłosnym gdyż w pewnych momentach stawał się on przerysowany. Spójrzcie sami, czy to normalne, żeby w ciągu pięciu minut (i dosłownie dwóch stron) bohaterowie zdążyli się pocałować kilka razy w usta, kilka razy w inne części ciała, dotykając się jednocześnie a potem, po krótkiej (kilkustronicowej przerwie) zrobić to od nowa i tak ciągle, gdy tylko się spotykali? Pod sam koniec lektury miałem już serdecznie dosyć ich miłości i mimo, że kibicowałem Holly aby przeżyła, to mogłaby oszczędzić co najmniej połowę swoich pocałunków i przesłodzonych zdań.
Na szczęście jednak, wątek miłosny nie popsuł mi radości z czytania gdyż autorka potrafiła w umiejętny sposób naprawić ten błąd wciąż wplatając zdarzenia dość nieprzewidywalne lub zwyczajnie poruszające. A czasem po prostu przerywała bohaterom chwilę przyjemności posyłając do innych inną postać. Podziwiam Cross przede wszystkim za to, że potrafi tak dobrze łączyć fakty i wątki a także przeplatać je ze sobą tworząc naprawdę wiarygodną historię i obraz świata. Mamy wrażenie, że coś takiego mogło zdarzyć się w prawdziwym życiu. Różne informacje pojawiają się zaś w dość zwyczajnych momentach, np. gdy Holly przegląda portfel Jacksona lub gdy wchodzi do pokoju siostry. Czasem w banalnych sytuacjach ukryta jest jakaś historia, jakiś fakt przybliżający nas do prawdy. I to bardzo doceniam.
Jeśli chodzi o bohaterów to naprawdę ich polubiłem. Nie byli banalni, mieli cechy i dobre i złe, choć miałem wrażenie, że jak to u zakochanych bywa, Jackson opisywał swoją dziewczynę aż zbyt pozytywnie. Poza tym, w książce pojawia się też pozytywna postać Adama, informatyka, umysłu ścisłego, kujona, ale przede wszystkim dobrego przyjaciela z głową na karku, który potrafi pomóc w razie potrzeby, ale także wyluzować i poszaleć na swój sposób z innymi. Bardzo go polubiłem. Dodatkowo, dość ciekawą sprawą jest wmieszanie w książkę agentów CIA. Nie będę zdradzać kto nim jest i dlaczego, ale jest to dobry pomysł i on również przypadł mi do gustu. Ale w "Burzy" jest jeszcze jedna rzecz o której warto wspomnieć. Mam na myśli wrogów czasu. Wrogów? No właśnie. Przez pierwszą część książki wierzyłem tak jak główny bohater, że wrogowie są źli i koniec. Potem jednak zacząłem wątpić i zastanawiać się kto jest dobry a kto zły. Nie wiedziałem już do końca, kto jest kim. Potem, na sam koniec, znów zmieniłem zdanie. Uważam, że to duży atut, że autorka nie postawiła na jedną kartę, wartościując ludzi według swojego uznania, a spróbowała obie strony ukazać z tej złej oraz lepszej strony i pozwolić czytelnikowi, jak i bohaterowi wybrać.
Sądzę, że pomysł autorki był bardzo ciekawy i został dobrze zrealizowany. Zauważyłem przede wszystkim to, jak interesująco przeplatają się ze sobą różne wątki i zdarzenia. Podoba mi się również to, że Cross nie polegała na znanych motywach i wymyśliła coś swojego. Mimo, że Jackson potrafi cofać się w czasie, nie robi tego tak jak postacie z innych książek i dopiero po czasie poznaje i rozwija swoje umiejętności, mając na karku wrogów oraz CIA. "Burza" została napisana jasnym, prostym i przyjemnym w odbiorze językiem ale mimo wszystko opisy są dość rozbudowane choć wciąż ciekawe i zachęcające. Jedynym, bardzo dużym minusem, jest to, że wątek miłosny zaczynał momentami dominować, co bardzo mi się nie podobało i było męczące. Jednakże, chciałbym lekturę polecić i ocenić na 8 na 10. Zastanawiam się tylko, o czym będzie druga część tej książki, ponieważ skończyła się ona tak, jakby kontynuacji miało nie być...