NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...

Historia Kopciuszka opowiedziana od tyłu
Zbliża się najszczęśliwszy moment w życiu Lex. W dniu swoich osiemnastych urodzin ma otrzymać od „kochającego tatusia” czek na 25 milionów dolarów. To jej upragniona swoboda i wolność, która należy się „z urodzenia” każdemu członkowi rodziny.
Tymczasem ojciec odracza środki z funduszu powierniczego o 52 tygodnie. Młoda celebrytka znana dotychczas z pierwszych stron gazet, kanałów informacyjnych oraz imprez dla vipów, musi poznać smak pracy.
Barack Obama i Madonna pierwsze kroki robili w barach szybkiej obsługi. Walt Disney zaczynał jako gazetowy. Rod Stewart był grabarzem.
Data wydania:19 lipiec 2013
Wydawinictwo: Fabryka Słów
Opis bardzo mnie zachęciła do kupna tej książki


Czekam od dłuższego czasu na premierę tej książki. Brzmi super, jak taki prawdziwy odmóżdżacz. Mam ochotę na takie coś, więc na pewno przeczytam.

JA też lubię takie odmóżdżające książki, więc z chęcią przeczytam

A ja jeszcze zapraszam na zwiastun

http://www.youtube.com/watch?v=GS2JAC0Qcyo
Książka zdecydowanie w moich planach na wakacje

Widziałam zwiastun i strasznie mi się spodobał, mam nadzieję, że będzie zabawnie i relaksująco

Zwiastun świetny. Chciałabym zobaczyć ekranizację tej książki

Ja również liczę na zabawną i lekką lekturę, która przy tym nie będzie idiotyczna. Mam wysokie oczekiwania, obym się nie zawiodła

Haha, ten zwiastun mnie przekonał



ja oczywiście też przeczytam


Świetnie się zapowiada


Przeczytałam lotem błyskawicy

Lexington Larrabe ma rozpocząć właśnie wakacje swojego życia - rejs po Morzu Śródziemnym z uwzględnionymi imprezami i zakupami w przepięknych miasteczkach portowych. Umożliwi jej to fundusz powierniczy, opiewający na kwotę 25 milionów dolarów.
Nie wszystko układa się tak idealnie.
By dać wyraz swojemu niezadowoleniu Lexi rozbija samochód, dosłownie wjeżdżając nim w sklep. To najnowszy na sporej już liście wyczynów znanej celebrytki, przyszłej dziedziczki rodzinnej fortuny.
W dzień urodzin Lexi nie dostaje jednak czeku, otrzymuje za to listę 52 prac, które ma wykonać by otrzymać przyobiecaną jej część fortuny. Teraz Lexi musi poznać swoją cenę - cenę funduszu powierniczego, a tym samym swojej niezależności. Leczy by poznać cenę pracy, musi najpierw poznać cenę pieniądza. Nadchodzą rok - czy też czas 52 tygodni pracy - odmieni jej życie.
"Wijące się różowe litery splatały się i kręciły, tworząc dekoracyjne kręgi i wstążki. Jakby fikuśne logo miało jakimś magicznym sposobem przeobrazić zawód sprzątaczki w wesołą, rozrywkową pracę, godną księżniczki.
Skoro w rzeczywistości jest zupełnie inaczej.
Moja opowieść to historia Kopciuszka opowiedziana od tyłu."
52 prace to jak zadania, które Kopciuszek otrzymuje od macochy: nieodpowiednie do jej pozycji i trudne do wykonania. Ale przecież zanim Kopciuszek został nazwany przez przybraną rodzinę tytułowym Kopciuszkiem, był przecież panienką z dobrego domu i zapewne również nie był zmuszany do pracy, godnej tylko niżej urodzonej służby. Czyli nie tak całkowicie historia Kopciuszka opowiedziana od końca

Czy wybór 52 zajęć to tylko sposób ojca by utrudnić córce życie czy też kryje się za tym jakiś jeszcze przekaz ?
Ciekawiło mnie niezmiernie czy wszystkie tygodnie / profesje zostaną wymienione i opisane. Początkowo tak się dzieje. Księżniczka z pierwszy stron gazet musi stać się sprzątaczką i pracownikiem hipermarketu by następnie pracować w stajni i wesołym miasteczku, po czym trafić na zmywak do restauracji a nawet być pomocnikiem grabarza. Potem jednak prace wymieniane są już tylko w sprawozdaniach, które Lexi musi wysyłać do Luke'a -młodego stażysty w firmie jej ojca, który kontroluje cały ten projekt. Są jednak znaczne przeskoki w czasie i nie poznajemy wszystkich zamieszczonych profesji z listy. Finał pokaże, że ich wybór (choć czasem może się taki zdawać) nie jest bezcelowy. Brakowało mi tej pełnej listy, którą autorka mogła wymienić na końcu książki, gdyż dopełniałaby całość tej historii.
By dotkliwiej docenić swoją stratę, Kopciuszkowi pozwala się =zmusza by co jakiś czas wracać na bal (bankiet/imprezę). Lexi nie pozostaje więc w izolacji od swojego starego świata, ale jednocześnie poznaje nowych ludzi, a poprzez nich także inną rzeczywistość, a co najważniejsze ich pracę - którą trzeba znosić nie tylko przez tydzień, ale nieustannie.
Historia oczywiście mogłaby być lepsza, ale i tak jest lekka, rozwój akcji niewymuszony jakby naturalny, do tego zabawne opisy i dialogi na miarę dobrej komedii. Jest i wątek miłosny, ale raczej jako dodatek, nieznacznie dominujący całość. Z drugiej strony Luke to nie jakieś ciacho o którym będzie się potem długo jeszcze śnić, ale i tutaj Lexi ma jeszcze jedną opcję. Jednak jak mówiłam: wątek miłosny nie będzie tutaj na pierwszym planie.
Powieść poleca Meg Cabot (dla mnie to nie bez znaczenia, choć po ostatniej serii z udziałem mitologii coś słabiej - nie zmienia to faktu, że cała "Pośredniczka" absolutnie fenomenalna) i książka ta może się spodobać jej fanom.
Historia Kopciuszka ze słonecznej Kalifornii. Lekka i zabawna, przy tym wciągająca - idealna jak dla mnie na wakacje

Pójdę na łatwiznę i podpiszę się pod recenzją Cass



Myślę, że to zasługa Lexi która jest bardzo realistyczna do tego całkiem sympatyczna. Fakt, myślałam, że będzie jednak trochę inna, pierwsze kilkadziesiąt stron to sugerowało, ale jak zawsze okazało się że to dziewczyna ze złotym sercem, a wszystkie jej ekscesy to chęć zwrócenia uwagi i wołanie o pomoc. Tak czy siak, pomysł ciekawy, tatuś ekstra, bardzo podobała mi się jego postać, choć pojawiał się rzadko to bardzo dominował w książce.
"Opiekunka" Lexi czyli Luke był jednym słowem słodki



Przyznaję, przy książce sporo się śmiałam ale uroniłam też ze dwie łezki

W sumie miałam tylko napisać, że polecam

Jak dostanę to z chęcią przeczytam c:
Na początku książka była strasznie rozwleczona, a przez to nudna, za dużo było wstępu i narzekania głównej bohaterki, a za mało akcji. Czekałam na tę właściwą część dotyczącą 52. prac i się w końcu doczekałam, a potem było już tylko lepiej ^^ Strasznie się wciągnęłam, trochę uśmiałam, tak czy inaczej bardzo dobrze się czytało. I główną bohaterką polubiłam, a pojawiająca się gdzieś pod koniec intryga ubarwiła fabułę. Bardzo przyjemna książka

Ale tytuł!