X
ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...


I'm pushing aside the memory of my nightmare,
pushing aside thoughts of Alex,
pushing aside thoughts of Hana and my old school,
push,
push,
push,
like Raven taught me to do.
The old life is dead.
But the old Lena is dead too.
I buried her.
I left her beyond a fence,
behind a wall of smoke and flame.


Premiera US: 28 Luty 2012


Ooo, wiadomo już kiedy będzie w PL ? z niecierpliwością czekam na kontynuację "Delirium" . tutajpoczkategori
UWAGA, SPOILERY Z DELIRIUM (nie zaznaczałam ich, a ewentualne spoilery z Pandemonium są na biało, jakby ktoś był zdesperowany )

Ja jestem właśnie tak miej więcej w 3/5 tej części. Jak na razie generalnie lepsza niż Delirium, podoba mi się o wiele bardziej. Tak generalnie, to jest ciekawie rozplanowana, bo rozdziały są przeplatającymi sią fragmentami then - kiedyś, czyli wszystko co dzieje się jakby od razu po akcji zakończnia Delirium, i fragmenty now - życie Leny Morgan Jones w Nowym Jorku, jako fałszywej "wyleczonej" czy coś w ten deseń. A ogólnie to (czytacie na własną odpowiedzialność) nie ma żadnych wieści o Alexie i jak na razie wygląda na to, że... no. . Ogólnie to fragmenty now są dużo ciekawsze niż then , ale co tam.
No i pojawia sie taki jeden Julian, i juz go uwielbiam. (No co ja poradzę, że kocham to imię?)

EDIT: Skończyłam. O mój boże.

Ooo, wiadomo już kiedy będzie w PL ? z niecierpliwością czekam na kontynuację "Delirium" .

Na profilu Moondrive pisali, że ma być w październiku. ;3 tutajpoczkategori





Polecam!
Dobra, moja poprzednia wypowiedź była pisana na bieżąco podczas czytania. Teraz, po upływie miesiąca udało mi się trochę uspokoić emocje (matko, jak to brzmi...) i naskrobać coś na kształt recenzji. Wrzucana z LC, więc spoilerów raczej nie ma.

W Delirium poznaliśmy Lenę - dziewczynę żyjącą w świecie, w którym miłość jest zakazana. Nielegalna. Odmienna. Rząd zatajał jednak przez jakiś czas fakt istnienia niewyleczonych, których domem jest Dzicz. W Pandemonium, również śledzimy życie Leny, lecz już nie tej samej. Ta druga Lena poznała smak miłości, ale także otarła się o śmierć, i widziała śmierć.

Już na wstępie zaznaczam, że bardzo trudno będzie napisać mi opinię bez zdradzania pewnych wydarzeń, gdyż wszystko ma miejsce w zupełnie innym świecie niż w "Delirium". Cała historia jest według mnie przede wszystkim genialnie rozplanowana. Lauren Oliver podzieliła bowiem powieść na przeplatające się rozdziały 'now' i 'then'.

Fragmenty opowieści 'then' mówią o wydarzeniach krótko po zakończeniu Delirium. Lenie udało się uciec do Dziczy, znalazła sobie miejsce w tamtej społeczności. Zaczyna również dostrzegać, że wolność wiąże się również z ogromem wyrzeczeń i kłopotów, poznaje historie swoich nowych towarzyszy. Przy czym przez cały czas jest przeświadczona, że Alex nie żyje. Czy tak jest naprawdę? Tego nie zdradzę.

Z czasem jednak rozdziały 'then' stają się coraz krótsze, i są tak na prawdę jedynie wstępem do 'now'. 'Now' to opowieść o życiu Leny Morgan Jones w Nowym Jorku, fałszywej wyleczonej. Bierze udział w spotkaniach Ameryki Wolnej od Delirii, jednakże w tajemnicy jest członkinią ruchu oporu. Rząd otwarcie mówi o istnieniu Odmieńców i potrzebie ich zlikwidowania. Życie Leny jednak zmienia się, gdy od swoich przełożonych dostaje polecenie pilnowania na jednym z wieców Juliana Finemana, syna założyciela Ameryki Wolnej od Delirii.

Przybliżywszy wam ogólnikowo zarys początkowych rozdziałów, mogę przejść do właściwej oceny książki. Powiem szczerze - Delirium mnie zawiodło. Zabrakło mi tam tego czegoś. Odnalazłam to jednak w Pandemonium.

Może to zasługa akcji, która obrała tu dużo szybsze tempo niż w pierwszej części. Wydarzenia w tej powieści są absolutnie nieprzewidywalne, cały czas autorka nie daje nam odetchnąć. Rozdziały z przeszłości i teraźniejszości idealnie się uzupełniają, nawiązują do siebie.

Może to zasługa bohaterów, nieporównywalnie ciekawszych i bardziej ludzkich niż w Delirium. W pierwszym tomie zachowanie Leny było dla mnie niezrozumiałe i irytujące, a Alex wydał mi się zbyt dobry, zbyt idealny. Tu z kolei Lena staje się podobna do każdego z nas, co pozwala ją lepiej zrozumieć, a główna męska postać od razu podbiła moje serce - Julian nie jest bez skazy, ma wady jak każdy i to jest w nim cudowne.

Może to również zasługa tego, że po angielsku ostatnio czyta mi się lepiej niż po polsku - nie wiem, na prawdę nie mam pojęcia, dlaczego Pandemonium tak zawładnęło moim sercem. Wiem jednak, że czytając ostatnie rozdziały miałam ciary na plecach i nieustannie drżałam o życie bohaterów. Moje paznokcie tego nie przetrwały, zszedł z nich cały bezbarwny lakier. Wiem również, że ten wielki szok, jaki ogarnął mnie po tym jak dotarło do mnie, że ostatnie słowa tej książki są naprawdę ostatnimi, przez długi czas nie mijał. Wciąż jestem pod wielkim wrażeniem tego, co zrobiła pani Lauren Oliver. Bo może i podświadomie spodziewałam się tego, co się stanie na samym końcu, ale nie myślałam, że autorka będzie na tyle odważna i postawi się w takiej sytuacji. Bo ja sama miałabym niemały orzech do zgryzienia, jak z tego wszystkiego wybrnąć.

Mimo to, nie stawiam najwyższej noty. Cały czas mam nadzieję, że ostatni tom będzie tą wisienką na torcie, której będę mogła z czystym sumieniem postawić 10 gwiazdek. Mam taką nadzieję, gdyż Lauren Oliver ujawniła punkty narracji w 'Requiem'. Tak, nie pomyliłam się, będą dwa: Hana i Lena. Zderzenie dwóch światów - tego znanego nam z Delirium, i tego z Pandemonium.

Współczuję wszystkim, którzy jeszcze tej części nie przeczytali, choć wiem, że polska premiera już względnie niedługo, bo w październiku. Choć może to i lepiej, bo krócej będziecie rwać sobie włosy z głowy w oczekiwaniu na Requiem. A po takim zakończeniu to jest niestety gwarantowane. tutajpoczkategori
Na Fb wydawnictwa można zobaczyć zaprezentowane dwa fragmenty okładki do tej części

Pierwszy:

I drugi:


Zupełnie nie mogę sobie wyobrazić jak ona będzie wyglądać.
Otwarte pokazało kolejny fragment okładki.

tutajpoczkategori
Lol. Już nie ogarniam zupełnie. W mojej głowie nie chce się ułożyć. xD
Ten fragment z budynkami będzie zapewne umieszczony na odwrocie książki.;)Ale przedniej okładki też nie mogę sobie wyobrazić, tutajpoczkategori



Lena żyje w świecie, w którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i [miłość]. Na jej drodze staje tajemniczy Julian.
Czy można pokochać największego wroga?

Jedna z 5 najlepszych książek według „The New York Times”
Kolejna powieść autorki obsypanego nagrodami „Delirium”

„Zaskakujące zwroty akcji sprawiają, że powieść czyta się w mgnieniu oka, a zakończenie jest tak niesamowite, że czytelnik pozostaje w totalnym osłupieniu”.
„The Horn Book”

Premiera: 1 październik 2012
Stron: 376
Cena: 34,90 zł
Okładka całkiem, całkiem Ma fajny klimat. I ten kwiatek Ale jakoś ta dziewczyna bardziej pasuje mi na Hanę niż Lenę
Ach, oczywiście, że jakiś tajemniczy chłopak musi stanąć jej na drodze No, ale i tak jestem bardzo ciekawa tej części, zwłaszcza, że wiele osób twierdzi, że jest jeszcze lepsza niż Delirium tutajpoczkategori
całkiem, całkiem - mimo, że nie lubię takich portretowych okładek ... Co do treści nie podoba mi się imię Julian ale to chyba najmniej istotne


Ale jakoś ta dziewczyna bardziej pasuje mi na Hanę niż Lenę

U mnie tak samo.
Julian? Znowu jakiś nowy chłopak musi być? Choć może autorka będzie oryginalna i okaże się, że Alex nie żyje i nie dojdzie nawet do żadnego trójkąta... W każdym razie druga część zapowiada się ciekawie. tutajpoczkategori

Co do treści nie podoba mi się imię Julian ale to chyba najmniej istotne
Mnie imię Julian po prostu troszkę śmieszy. Wiem,wiem imię jak imię,nie ma się z czego śmiać,ale mnie bawi.To pewnie przez to,że znam jednego takiego Juliana.Nieważne zresztą...
Okładka niezła ,chyba podoba mi się nawet bardziej niż do "Delirium".Fajnie,że "Pandemonium" będzie już niebawem.

Co do treści nie podoba mi się imię Julian ale to chyba najmniej istotne
Mnie imię Julian po prostu troszkę śmieszy. Wiem,wiem imię jak imię,nie ma się z czego śmiać,ale mnie bawi.To pewnie przez to,że znam jednego takiego Juliana.Nieważne zresztą...

A ja wlasnie z kolei uwielbiam to imię. Nie mam pojęcia dlaczego, ale je kocham. Nie znam nikogo o takim imieniu, ani nic... Znaczy, jak sie je wymawia po angielsku, oczywiście. Bo z polskim 'j' na początku faktycznie brzmi trochę śmiesznie. ;P

A co do okladki, to tak jak treść - o niebo lepsza od Delirium. Świetna kolorystyka i zdjecie, jedynie ten kwiat mi się nie podoba. Czekam już na grad recenzji i mozliwosci do dyskusji. tutajpoczkategori
Okładka bardzo mi się podoba. Ładna twarz, chociaż faktycznie bardziej, jak Hanna. :3
Juliana jeszcze nie było, mi się podoba, jakby był Luke to bym kogoś zabiła Co do okładki podoba mi się część nad kwiatkiem i kawałek na dole, reszta taka o. Ale na książkę czekam jak najbardziej. Choć nie wiem jak będzie wyglądał ruch oporu w narracji z Delirium, mam nadzieję że będzie trochę dynamiki tutajpoczkategori
Ogólnie mi się podoba, ale te dolne powieki mnie denerwują ; /
Dużych skojarzeń z imieniem Julian nie mam, ale zawsze kiedy tylko widzę, słyszę to imię to mam przed oczami Króla Juliana i niczego na to nie poradzę poza tym samo imię brzmi dziewczęco, delikatnie no niezbyt męsko ...
Nie mnie recenzja Martyny, czy te kilka słów Lirry nastrajają pozytywnie, więc pewnie będzie dobrze tutajpoczkategori
Ja nie mam nic przeciwko imieniu Julian i myślę, że gdyby Alex umarł, to autorka by pokazała, że nie traktuje tej książki jako bajeczki. Alexa polubiłam, ale jeśli przeżył, to nie będzie już takich emocji jak pod koniec "Delirium".

A okładka może być, chociaż zmieniłabym te oczy. Ogólnie nie lubię, gdy na okładkach są twarze, bo wydaje mi się to nieoryginalne.
Okładka jest ok, ale opis mnie trochę zniechęcił Znowu drugi adorator bohaterki, no niee, naprawdę nie spodziewałam się, że po "Delirium" znowu wpadniemy w ten schemat... Jednak pocieszam się tym, że druga część jest podobno lepsza tutajpoczkategori
Jeśli ktoś ma ochotę to może zapoznać się już z fragmentem tutaj: Klik
Ja osobiście, już nie mogę się doczekać premiery. Okładka- jestem na tak. Julian? Nie wiem czemu się, ale kojarzy z Romeo. Mam tylko nadzieję, że pod koniec wybierze w końcu tego jedynego, a nie dojdzie kolejny. tutajpoczkategori
Myślałam, że w takiej książce nie może być trójkąciku. Co ja wiem, o życiu. XD Jak ja chcę tą książkę! A szczotki już rozesłane. ;<
I moja recenzja Faktycznie, jak wiele osób mnie zapewniało - część była lepsza od poprzedniej.

"W Trylogii Delirium"

W tym świecie można być chorym z miłości w dosłowym znaczeniu tego słowa, gdyż w tej przyszłości wszelkie uczucia, namiętności i skrajne emocje towarzyszłące miłości to najgorsza możliwa choroba.
Czekasz aż Cię dopadnie, odbierze wolną wolę i jasność myślenia, być może i zniszczy...
Chyba, że ją ubiegniesz i poddasz się zabiegowi.

Trudno jest żyć, będąc nieustannie targanym zmianami nastrojów swoich i innych ludzi. Kiedy kontrole przejmują emocje, podejmuje się działanie pod wpływem chwili. Konsekwencji często przychodzi żałować z czasem. Świat, w którym zdecydowano się wyłączyć takie skrajne emocje, nie stał się jednak lepszy, stopniowo poprowadził do obojętności i znieczulenia na los swój własny i innych, aż do apatii wobec rzeczywistości i tego, co się z nią stało - że zmieniła się w antyutopię.

W "Delirium" zostawiliśmy Lenę za siatką ogrodzenia, w Głuszy, czyli tam gdzie spotkać można Odmieńców, a las pełen jest podziemnych azylów rebeliantów. Podobno tak miało być. Lena nie miała też przebywać tam sama. Przekroczyć granicę mieli razem z Alexem, jednym z rebeliantów.
Los chciał, że ona uciekła, a gdy ostatni raz widzieli się przez siatkę ogrodzenia, na jego koszuli wykwitał właśnie purpurowy kwiat, kiedy w powietrzu latały pociski obławy rządowej.

W tomie drugim Trylogii Delirium zastosowano bardzo ciekawy zabieg rozdzielenia akcji. Już od pierwszych rozdziałów przebywamy w dwóch rzeczywistościach o nazwach "Wtedy" i "Teraz". Mimo iż akcja w "Teraz" pokazuje nam, że część bohaterów przeżyła i działa dalej z rewolucjonistami, nie wiadomo jak do tego doszło. Pełno niespodziewanych zwrotów akcji w obu światach, w tej samej jednak narracji. Szalenie ubarwiło to tom drugi, niż gdybyśmy śledzili zdarzenia chronologicznie.
Akcja "Wtedy" to losy Leny od momentu przekroczenia granicy i próby odnalezienia obiecanego azylu.
Wydarzenia "Teraz" przeniesione zostały do Nowego Jorku, gdzie bohaterka uczestniczy w zgromadzeniach organizacji AWD, która nawołuje do jeszcze szybszego wykonywania zabiegów. Jej zadaniem jest obserwować Juliana, syna przewodniczącego AWD. To żywy przykład na potwierdzenia teorii rządu, gdyż ryzykując swoje życie poddaje się zabiegowi, którego przeżycie w jego wypadku jest mało prawdopodobne. Amerykę trzeba jednak wyzwolić od Delirium już teraz.

- Plusy i minusy -
Od pierwszych stron część "Pandemonium" było dla mnie lepsze od pierwszego tomu tej trylogii. Przyczyniło się do tego rozłożenie akcji na dwa czasy. Bardziej wyczekiwałam losów Leny w "Teraz". Lena to bohaterka, która przechodzi zmianę charakteru i poglądów. Z osoby oczekującej na zabieg staje się wojownikiem przeciw systemowi. Urzekający styl autorki urzeczywistnia główną postać. Jej przemyślenia to jak dobrze znany, ale zapomniany wiersz. Coś co widziałeś, czego doświadczyłeś, ale o czym zapomniałeś i teraz masz szansę to sobie przypomnieć.
Trylogia Delirium w tej części to powieść akcji. Teraz ten zbytnio poetycki i pełen metafor styl pisarki, który bardzo sobie cenię, czasami spowalniał tempo wydarzeń w tych kluczowych momentach zmagań. Parę "tajemnic" można też z tego właśnie powodu przewidzieć zawczasu, zanim odpis dobiegł końca, odpowiedź jest była już znana i wyczekiwana. Można i dać się zaskoczyć. Największa nierozwiązana przez większość tomu drugiego zagadka to losy Alexa. Czy można wierzyć temu co zapamiętał umysł ? Co jeśli nieświadomie przekształciliśmy wspomnienia, aby mieć nadzieję i nią żyć ? Odpowiedzi na te pytania tylko w "Pandemonium".

- Podobieństwa -
Trylogia Delirium ma w sobie typowe cechy, które spotykamy w tych "młodszych" antyutopiach. Jest Głusza i uporządkowane miasta, są azyle rebeliantów i siły rządowe, które chcą je zniszczyć za wszelką cenę. Taka jak w "Igrzyskach Śmierci" czy "Dobranych", ratunek od obłudy rzeczywistości widać w niezmiennej sile przyrody.
Po lekturze "Pandemonium" najwięcej punktów stycznych widzę z serią "Brzydcy, Śliczni, Wyjątkowi" Scotta Westerfelda. Tam również mamy do czynienia z zabiegiem, którego wyczekuje każdy, ale nie dlatego, że chroni lecz zmienia jakość życia - upiększa i niweluje niedoskonałości. Tam jednak prawda o zabiegu jest o wiele lepiej ukryta, a w obu przypadkach zmienia on osobowość w apatyczną wersję dawnych siebie. W obu jest Głusza i skryci w niej rebelianci, działający także w miastach. Największe podobieństwo to pojedynek starej i nowej miłości. Nie znamy losów dawnego ukochanego, a życie toczy się dalej. Obie trylogie opowiadają jednak zupełnie inne opowieści i dzieli je wiele - każdą z nich polecam.

Do tej części podchodziłam z rezerwą. Zostałam mile zaskoczona i tym razem będę o wiele mocniej wyczekiwać ostatniej części "Requiem". Moja ocena 5-/5
Czyli nadal jest super Nie mogę się już doczekac kiedy ja przeczytam Powrót do góry
Jak dla mnie o wiele lepiej niż w Delirium Tom pierwszy był zbyt statyczny. Tutaj sporym plusem jest ten rozdział akcji na dwa czasy. Tom drugi odnosi się do jedynki: to nadal jest Lena, ale cała reszta jest inna (włączając w to główną bohaterkę) - dla mnie to jakby odrębna historia, tak bardzo różna od Delirium.
"Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi."

"Pandemonium" to drugi tom trylogii "Delirium", opowiadający o świecie gdzie [miłość] jest chorobą najgorszą z możliwych. W celu jej uniknięcia wszyscy w wieku 18 lat zostają poddani zabiegowi, który usuwa część mózgu odpowiedzialną za okazywanie emocji. Władze tworzą w ten sposób świat ładu i porządku. Dzieciom ku przestrodze opowiada się bajki o "Odmieńcach", niebezpiecznych, zarażonych delirią osobach, które żyją poza granicami miast. Co jednak się stanie, gdy opowiastki okażą się prawdą?

Pierwszy tom "Delirium" całkowicie mnie oczarował. Jest to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku. "Pandemonium" jest więc gorliwie wyczekiwane przez osoby, które miały okazję również zapoznać się z pierwszą częścią tej niezwykłej opowieści, co spowodowało w moim przypadku duże oczekiwania odnośnie treści. Co Lauren Oliver serwuje nam w tej części?

Książka podzielona jest na rozdziały, które mają tytuły "Teraz" i "Potem". Lekturę zaczynamy od tego pierwszego fragmentu. Lena znajduje się obecnie w szkole w Nowym Jorku i jak się okazuje należy do AWD(Ameryka Wolna od Delirii"). Co, jak, gdzie, dlaczego? Znany motyw z pierwszej części: autorka oszczędnie dawkuje informacje, jest mnóstwo niejasności, zbudowane w ten sposób napięcie i tajemniczość towarzyszą nam przez całą książkę. Czytając fragmenty "Wtedy", które zaczynają się od końca drugiej części dochodzimy powoli do akcji dziejącej się już tylko "Teraz".

"Na początku jest ogień.
Ogień w nogach i płucach, ogień szarpiący każdym nerwem i każdą komórką mego ciała."

Już od pierwszych stron Lauren czaruje czytelnika pięknym, bogatym językiem, który równocześnie brzmi bardzo naturalnie w ustach nastoletniej Leny. Naprawdę ciężko osiągnąć taki efekt, co świadczy równocześnie o dojrzałości bohaterki, jak i o wysokiej jakości prezentowanej treści. "Pandemonium" pełne jest literackich perełek, tak samo, jak "Delirium". Uwielbiam piękne cytaty, dlatego sumiennie zakreślałam je w książce, żeby później móc do nich powrócić w każdym momencie.

"Czytałam kiedyś o pewnym rodzaju grzyba pasożytującego na drzewach. Wdziera się do systemu, który transportuje wodę i odżywia drzewo(...). Wkrótce to grzyb-i tylko grzyb- transportuje wodę i wszystkie chemiczne związki potrzebne drzewu do życia. Jednocześnie krok po kroku, powoli rozkłada drzewo od środka.
Właśnie tak działa nienawiść. Będzie cię żywić, a jednocześnie niszczyć od środka."

Książka reklamowana jest sloganem "Czy byłabyś zdolna pokochać największego wroga?". W książce pojawia się więc tajemniczy Julian, całkowite przeciwieństwo Aleksa. Chłopak wychowany jest, tak jak Lena, w tym świecie bez miłości. Co więcej święcie wierzy w idee AWD, jest twarzą tej organizacji. Jednak przystojna buzia skrywa o wiele więcej niż mogłoby się wydawać... Byłam zaciekawiona, jak dojdzie do ich poznania, a autorka, jak zwykle mnie zaskoczyła i nie raz podczas lektury wprawiała w osłupienie.

"Pandemonium" pełne jest nieoczekiwanych zwrotów akcji, a zakończenie jest po prostu mistrzowskie. Spodziewałam się troszeczkę takiego obrotu sprawy, ale to w jakich okolicznościach do tego doszło, wbija w fotel. I pod koniec lektury było: "teraz koniec?! No nie! Ja chcę czytać dalej!" Całkowicie zakochałam się w "Pandemonium", dlatego gorąco zachęcam do zapoznania się z tym tomem! A jeżeli nie czytaliście jeszcze "Delirium" to polecam, jak najszybciej nadrobić zaległości, ponieważ warto! Pierwszy tom jest co prawda dla mnie odrobinę lepszy od drugiego, ale jest to minimalna różnica w mojej ocenie. Dlatego...POLECAM!

Ogólna ocena: 9.5/10! Powrót do góry
Ci co czytali, wiedzą jak skończyło się "Delirium". Ci co czytali moją recenzję poprzedniej części, wiedzą jak bardzo ją przeżyłam. Nagle w moje ręce trafiło "Pandemonium". Miałam tę książkę czytać trochę później, była trzecia z kolei, ale nie wytrzymałam i...

Widok Lenie przesłoniły kłęby dymu i plamy krwi. Wtedy ostatni raz widziała Alexa. Teraz wylądowała po drugiej stronie bariery, w Głuszy. Ledwo przytomna zostaje znaleziona przez czarnowłosą dziewczynę, Raven. Ta razem z przyjaciółmi opiekuje się nią. Gdy Lena zdrowieje, rozpoczyna swoje życie na nowo, z obcymi ludźmi, w innym miejscu. Jednak nigdy nie zapomina chłopaka o miedzianych włosach i płynnobrązowych oczach, Alexa.

Strata. Nienawiść. Cierpienie. Dojrzewanie. Te wszystkie rzeczy opisują "Pandemonium". Książka opowiada o Lenie, która cierpi po stracie ukochanego. Dojrzewa, bo dużo przeszła. Nienawidzi ludzi, którzy zabili jej miłość i chce zemsty.
W książce jest dynamika i akcja. Są także mocne punkty wzruszenia czy piękne cytaty skłaniające do przemyśleń. Powieść wzbudza skrajne uczucia i emocje. Czytelnik z zaciekawieniem śledzi tekst i chce wiedzieć co będzie dalej. Szczególnie, że lektura podzielona jest na 'teraz' i 'wtedy'. Lena wspomina życie w Głuszy, następnie opowiada swoją historię mieszkając już w Nowym Jorku. Wydawać by się mogło, że ta część będzie gorsza od "Delirium", jednak utrzymuje poziom. Znowu zostajemy wciągnięci w świat delirii i buntu. Poznajemy nowych bohaterów, utożsamiamy się z nimi i śledzimy z wypiekami na twarzy ich przygody. Mroczne strony rządu zostają odkryte, powstaje ruch oporu, Hieny - Odmieńcy, którym zależy tylko na zdobyczach majątkowych, atakują, a Lena mimo cierpienia poznaje kogoś, tajemniczego chlopaka, o którym nie wie co myśleć.

"Księża i naukowcy mają rację co do jednej rzeczy: w głębi serca, w swojej naturze, nie jesteśmy lepsi od zwierząt."

Przed oczami od początku książki, od pierwszej strony miałam Alexa i nie byłam jedyna. Główna bohaterka mocno przeżywa jego śmierć, codziennie o nim myśli, a robi coś tylko ze względu na pamięć o chłopcu, który skradł jej serce. Mimo to, jest całkiem inna niż przy poprzednim spotkaniu. Stała się pewna siebie, rozważna i o wiele silniejsza. Poznaje Juliana, swojego największego wroga, uczestnika AWD - organizacji, która popiera remedium. Chociaż dziewczyna powinna go nienawidzić, zdarza się coś przez co musi odłożyć swoje uprzedzenia na bok. Julian to niepewny, niemal głupi 18-letni chłopak, przed którego oczami wiele razy stanęła śmierć. Mimo to chce zabiegu, który może go zabić. Chłopak także z czasem zaczyna rozumieć pewne rzeczy, dojrzewa, jednak i tak jest całkiem inny niż reszta bohaterów. Na przykład Raven, która w Głuszy mieszka od zawsze. Kobieta stara się, by wszystko było dobrze, niestety nie zawsze tak jest i wtedy obwinia siebie. Nie jest do końca pozytywną postacią, ale objawia wiele dobra. Ci, których wymieniłam to nie wszyscy bohaterowie. Często wspominana jest również, znana z poprzedniej części, Hana. Pisałam niegdyś, że bardzo ją polubiłam i teraz mi jej brakowało.

"Smutek to uczucie, jak gdyby sie tonęło, jak gdyby grzebano Cię w ziemi. Zanurzam się w wodzie, która ma płowy kolor rozkopanej gleby. Każdy oddech dusi. Nie ma niczego, czego można by się przytrzymać, niczego, w co można by się wbić pazurami. Nie ma wyjścia, trzeba odpuścić. Odpuścić. Poczuć wokół siebie ciężar, poczuć kurczenie się płuc, powoli narastające ciśnienie. Pozwolić sobie na to, by opaść głębiej. Nie ma nic, tylko dno. Nie ma nic, tylko smak metalu, echo dawnego życia ich dni, które zlewają się w ciemność."

W "Delirium", Lauren Oliver zachwyciła mnie swoim lekkim, pięknym piórem, tworząc historię, która mną wstrząsnęła. Jednak tym razem było jeszcze lepiej. Czytając, czułam się niesamowicie. Język pisarki ujął mnie po raz kolejny. Jest on wyrobiony, przewleczony przepięknymi cytatami, które chwytają za serce. Na dodatek nowy zamysł autorki, o którym wspominałam, 'wtedy' i 'teraz' dodał tajemniczości książce. Lauren nie zmieniła narracji, teraz również wszystko widzimy ze strony Leny. Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej.

"Miłość. Gdy tylko wpuścisz do swojego serca to słowo, gdy tylko pozwolisz mu zapuścić korzenie, rozprzestrzeni się jak grzyb we wszystkich zakamarkach twojej duszy - a wraz z nim pytania, drżące, pączkujące lęki, które sprawią, że nigdy nie zaznasz spokoju."

Nagle te trzysta stron przeleciało mi przed oczami i znalazłam się przy zakończeniu.. a tam! Znowu wielki płacz. Pierwsze co zrobiłam skończywszy lekturę to napisałam znajomemu "Nienawidzę tej książki". Byłam załamana, ale przecież finał był genialny! "Chcę trzecią część" - mam ochotę wykrzyczeć. "Pandemonium" to świetna kontynuacja wspaniałej powieści. Pełna miłości, nienawiści i wzruszeń.
Do tych, którzy czytali:
Jak myślicie, jak potoczy się ta historia? Moim zdaniem Lena jest w beznadziejnej sytuacji i nie mam pojęcia, co może zrobić. Spodziewam się rozrywającego serce miłosnego trójkąta w trzeciej części. Jak myślicie, z kim będzie Lena?
I co Waszym zdaniem znaczyło "Nie wierz jej" Alexa? Bo ja się zastanawiam, czy mówił o tym, że ona zostawi Juliana dla niego czy o tym, że skoro przeszło jej z nim to i z Julianem jej przejdzie.
W ogóle jak można tak zakończyć książkę?! Powrót do góry



Wg mnie Alexowi chodziło o to, że skoro tak szybko się pocieszyła po nim, to może zrobić to samo Julianowi. Chyba że w Kryptach dowiedział się o niej czegoś, czego nie wiemy.
A co zrobi autorka? Obawiam się, że Lena przy ALexie całkowicie zapomni o Julianie, ale będzie jej głupio, no bo to ona go stamtąd wyciągnęła i w ogóle. Mam tylko nadzieję, że nie będzie jechania po schematach. -.-
Martyna.
Ja bym chciała, by Lena była z Aleksem - to przecież jej pierwsza miłość, od niego się zaczęło, ona go wciąż kocha i jakoś wydają mi się dla siebie stworzeni. Ale nie wydaje mi się, żeby tak łatwo mogła zapomnieć o Julianie, szczególnie, że w opisie 3 części pojawia się tylko jego imię.
Właśnie, ja też mam nadzieję, że nie zrobi się z tego trójkąt miłosny typowy dla pr

Moja recenzja:

„MIŁOŚĆ JEST WSZYSTKIM, CO ISTNIEJE”

Wprowadzenie, czyli jak wygląda świat wykreowany przez Lauren Oliver
Miłość została uznana za chorobę, coś obrzydliwego. Nie ma nic gorszego niż okazywanie sobie uczuć. Dlatego wymyślono remedium, które dostaje każdy po skończeniu osiemnastu lat. Ratuje ono przed chorobą, która zabija i wtedy, gdy cię spotka jak i wtedy, gdy cię omija. Jednak ludzie powoli zaczęli zamieniać się w zombie, przestali czuć cokolwiek poza apatią.
Lena wraz z Aleksem mieli uciec z tego miejsca, schować się za drugą stroną siatki, wśród rebeliantów. Ale nic nigdy nie idzie dokładnie po naszej myśli. Dziewczyna przeszła przez ogrodzenie. Jednak jej ukochany został po drugiej stronie, otoczony przez porządkowych, a na jego koszuli rosła plama krwi. Uciekaj, mówiły jego wargi.

W Pandemonium autorka zastosowała pewien interesujący zabieg czyniący lekturę jeszcze ciekawszą. A mianowicie podzieliła rozdziały na te, które dzieją się teraz i na te dziejące się wtedy. O co w tym dokładnie chodzi? Wtedy to opis przeżyć Leny od razu po zakończeniu Delirium. Czytelnik dowiaduje się, co jej się przydarzyło, jak sobie poradziła. A teraz to opis tego, co dzieje się z bohaterką aktualnie.

Wtedy
Lena po ucieczce ze świata płomieni znajduje się za siatką. Zdana tylko na siebie, ranna i nie widząca już sensu w życiu ucieka głęboko w Głuszę. Pomocy udzielają jej Odmieńcy, ci, którzy odmówili przyjęcia remedium i wybrali wolną wolę. Czy bohaterka postanowi zostać wśród żywych, a może wybierze łatwiejsze wyjście? Razem z Leną rozpaczamy i decydujemy, co dalej.

Teraz
Lena jako członkini ruchu oporu zostaje wysłana do Nowego Jorku. Jej zadaniem jest obserwowanie i pilnowanie Juliana, gwiazdy AWD, organizacji chcącej przyśpieszyć podawanie remedium. Bohaterka uczestniczy w zebraniach, udaje, że wierzy, iż miłość to największa choroba, a w głębi siebie wciąż zmaga się z przeszłością i ze stratą ukochanego. W teraźniejszości przyjdzie jej przeżyć kolejny koszmar, zmierzyć się ze swoim strachem i walczyć o przetrwanie.

Nie da się nie wspomnieć o języku, jakim posługuje się autorka, gdyż jest on bajeczny! Przemyślenia bohaterki są opisane w niesamowity i piękny sposób. Czasem odnosiłam wrażenie, że czytam poezję. Zostałam wprost oczarowana. Metafory, obrazowe porównania, liczne epitety to tylko niektóre ze środków, jakimi posługuje się autorka.

Pandemonium podobało mi się zdecydowanie bardziej niż Delirium, a rzadko się zdarza, by kontynuacja przebiła pierwszą część. Co wpłynęło na to, że aż tak przypadło mi do gustu?
-Na pewno podział na teraz i wtedy. Sprawiał on, że nie dało się oderwać od lektury.
-Lena przeszła wielką przemianę. Z wierzącej w system, w remedium i uznającą miłość za chorobę, przez osobę gotową zrobić wszystko dla tego pięknego uczucia, do tej zrezygnowanej, twardej ze smutkiem w oczach dziewczyny. Bardzo podoba mi się obserwowanie, jak ona ewoluuje. Każda jej nowa wersja jest ciekawa i pełna zalet.
-Czytelnik przez cały czas zadaje sobie pytania: Co z Aleksem? Czy to możliwe, żeby to był już koniec? Wątpliwości nie dają spokoju, co sprawia, że jeszcze usilniej pragniemy dowiedzieć się co dalej.
-Tym razem wraz Leną znajdujemy się za siatką i towarzyszymy Odmieńcom, zamiast przemykać chyłkiem po ulicach pełnych 'zdrowych' ludzi. Razem z nią walczymy o miłość.

Książka nie mogła zakończyć się w ciekawszym momencie. Gdy przeczytałam ostatnie zdanie, słowo, łzy zaczęły płynąć po mojej twarzy i pełna sprzecznych emocji zaczęłam przeszukiwać powieść, licząc, że to nie koniec. Że gdzieś ukrył się epilog. Jak pewnie się domyślacie, nie znalazłam go. Nie mam pojęcia, jak wytrzymam do premiery Requiem. W głowie cały czas przetwarzam to, co się wydarzyło. I nie potrafię znaleźć dobrego rozwiązania tej całej sytuacji.
Już nie mogę się doczekać ostatniej części tej przejmującej trylogii!

To jedna z najlepszych serii, jakie czytałam. Całą sobą przeżywałam historię Leny i razem z nią miałam głupią nadzieję. Świat, który stworzyła Lauren Oliver jest niesamowity. Uzależnia i tłumaczy, jak ważne są uczucia. W powieści znalazłam wiele ciekawych i mądrych myśli. Na razie nie potrafię pozbierać się po finale, jaki zafundowała nam autorka, ale wiem jedno: zdecydowanie warto zapoznać się z trylogią Delirium.
Przygotujcie się na gamę uczuć, zaopatrzcie się w paczkę chusteczek, usiądźcie wygodnie na łóżku i wkroczcie w świat, gdzie miłość to największy wróg i największy sprzymierzeniec.

Ocena: 10/10 Powrót do góry
Właśnie skończyłam czytać Pandemonium i ... jestem w raju.
Pierwsza część była cudowna, a druga jest jeszcze lepsza :O nie mogę doczekać się trzeciej! Sposób pisania sprawił, że czułam się Leną, wszystko co się działo... zupełnie jakbym to ja była w książce. Lauren Oliver zaczarowała mnie tą historią. Ale odnośnie książki, podoba mi się sposób pisania: podziału na wtedy i teraz.
Spoiler: Po pierwsze: MAMA LENY <3 kiedy kobieta uwalniająca Lenę chciała dotknąć jej twarzy poczułam, że to jej mama. Potem jeszcze jak Raven powiedziała, że to kobieta z "góry" wyższa półka mam nadzieję, że w końcu Lena będzie miała okazję ją spotkać, już wiedząc, że to jej mama...
Po drugie: ALEX!!! Boże drogi, on żyje <3 tylko teraz się porobiło przez Juliana. Jestem ciekawa jak autorka to rozwiąże...
Najchętniej wyrzuciłabym z siebie wszystko, ale cały post musiałby być "na biało"

PS. Umieram, jak można tak zakończyć książkę?! Premiera 3 części w marcu 2013, a tłumaczenie polskie to chyba za rok...
Skończyłam i mówiąc szczerze...ja chcę więcej!
Nie wiem co tak naprawdę przyciągnęło mnie w tej książce.
Jest w niej wszystko co potrzeba. Emocje, opis, bohaterka i parę drobnych szczegółów, w których z pewnością ktoś znajdzie coś dla siebie. A do tego zakończenie, które po raz drugi pozostawia czytelnika w niepewności.
Trzy słowa...czarująca, tajemnicza i do granic wciągająca, powieść, której nikt, a szczególności sympatyk nie powinien ominąć. Powrót do góry



Odpowiadam, chociaż nie wiem czy to przeczytasz:

MA.SA.KRA... Szczerze? Czytając tą książkę, miałam cały czas w myślach Alex, Alex, Alex... On żyje, musi żyć, niech on się zjawi, niech on się zjawi! I jak już pogodziłam się z wyborem Leny co do Juliana, nagle BUM pojawia się Alex... Nie wiedziałam już czy się cieszyć, czy płakać... I zdecydowałam się popłakać i pośmiać ...

O co chodziło Alexowi? Wydaje mi się, że "nie wierz jej", bo ona dalej mnie kocha. Bo Lenie tak naprawdę nigdy nie przeszło jeśli chodzi o Alexa, nigdy. I mam nadzieję, że wybierze JEGO.

Z drugiej strony zastanawia mnie zmiana w nim... surowe oczy, zacięta mina... Nie wiadomo co mu zrobili w Kryptach i jak wiele przeszedł... A co jeśli będzie innym człowiekiem, nie do poznania, bez miłości? :O:O:O Umrę, jak nie dostanę 3 części!!!
Koniec...
Przeczytałam
Ja mam nadzieję, że Alex nie zmienił się w tych kryptach nie wiadomo jak bardzo i że wciąż kocha Lenę. I nie wierzę, by ta potrafiła być z Julianem skoro miłość jej życia jednak żyje.
W ogóle Alex jest w okropnej sytuacji. Dziewczyna dla której poświęcił swoje życie, dla której poszedł do Krypt, znalazła sobie nowego chłopaka Powrót do góry



Oj,Oj,Oj
Powiem tak: Mam ogromną nadzieję, że Lena nie będzie potrafiła być z Julianem jeśli Alex żyje, ale nie można ukrywać, że tego całego Juliana również kocha... I to jest najgorsze, że kocha ich obu, wiadomo, Alexa bardziej... Natomiast dla Juliana tak wiele poświęcała i ryzykowała.
Wszystko zależy również jak będzie się zachowywał Alex. Jeśli autorka zrobi z niego niezrównoważonego, zimnego i chamskiego drania to ją znienawidzę -.- A obawiam się, że właśnie tak może być.

I jeszcze jedno: Najlepszy tekst z książki, podejrzewam, że masz ją w domu... Ostatnia strona (cała), a szczególnie od 3 akapitu od końca.
Tak, też uwielbiam fragment z ostatniej strony.
Ja tak naprawdę nie widzę idealnego wyjścia z tej sytuacji. Ktoś na pewno będzie cierpiał. No bo jak teraz Lena może zostawić Juliana skoro on tu za nią przyszedł, a z drugiej strony jak może go nie zostawić i nie być z Aleksem?
Jestem baaardzo ciekawa, co wymyśli autorka. Powrót do góry



Lena jest sama. Sama w świecie, którego nie rozumie i w którym nie potrafi się odnaleźć - w Głuszy. Aby przeżyć, musi pogodzić się ze stratą dawnego życia, bliskich osób, a nawet części samej siebie, bo Lena Haloway już nie istnieje. Z pomocą Raven i Tucka, którzy należą do Odmieńców staje się Leną Morgan Jones, członkinią ruchu Ameryki Wolnej od Delirii. Jej zadaniem jest obserwowanie Juliana Finemana, syna założyciela AWD, który nie dostał jeszcze remedium. Z czym przyjdzie się jej zmierzyć? Jak wiele będzie w stanie poświęcić dla ruchu oporu i wolności? I jaką rolę odegra w tym Julian?

Nie sądziłam, że po pierwszej, rewelacyjnej części kolejny tom może jeszcze bardziej mi się spodobać, ale tak właśnie się stało: "Delirium" mnie sobą zauroczyło, ale to "Pandemonium" w sobie rozkochało. Należy do tego rodzaju książek młodzieżowych, które między wersami niosą w sobie przesłanie o pragnieniu wolności, odczuwania, decydowania o własnym życiu. A przy tym są prawdziwe, prawie namacalne, bohaterowie sprawiają wrażenie, że muszą gdzieś istnieć, bo przekazują nam tyle realnych emocji, mają tak różne osobowości, są tacy autentyczni, jak my. To wszystko razem sprawiło, że bardzo emocjonalnie podeszłam do lektury "Pandemonium", a Lena stała się moim odbiciem. A może to ja odbiciem Leny?

Styl powieści pozostaje niezmiennie niezwykły, delikatny, pozbawiony patetyzmu, a zarazem piękny. Co najbardziej podoba mi się w konstrukcji "Pandemonium" to jego aluzyjność, dzięki której wnioski bohaterów możemy odnieść do współczesności, naszego własnego życia. Nie chodzi tu już o miłość samą w sobie, lecz potrzebę odczuwania drugiego człowieka, odczuwania czegokolwiek: wolności, nadziei, poczucia szczęścia.
Bardzo pozytywnie odebrałam podział fabuły na dwie części: TERAZ i WTEDY. Relacje Leny pozwalały nam prześledzić jej metamorfozę, która wyjaśniała zachowanie w teraźniejszości. Wszystko doskonale się łączyło, a zarazem zapewniało nie tylko lepsze poznanie postaci, ale i studziło napięcie w krytycznych momentach.

Życie, które Lena została zmuszona prowadzić, zmieniło ją nie do poznania, nie już tą niepewną dziewczyną, która poszukuje prawdy. Teraz ją zna i przez nią staje się silna, odważna, czasem nawet bezwzględna, bo świadoma, że jest zdana na siebie. Zachodzi w niej duża, pozytywna zmiana, a jej przemyślenia wciąż idealnie do mnie trafiają. Julian na początku był mi zupełnie obojętny, ale z czasem zaczął mnie fascynować, jego przemiana, która zachodziła powoli i delikatnie, ale jakże widocznie. Ich relacje były niesamowite, z czasem stawały się coraz bliższe, mur pomiędzy nimi stopniowo malał, a to wszystko było niezwykle kruche i taktowne. Pani Oliver wykazała się świetną znajomością ludzkiej psychiki w konstruowaniu więzi międzyludzkich. Raven to kolejna interesująca, złożona osobowość, obok której nie można przejść obojętnie. Uwielbiam ją za to, jakie wzbudza emocje swoimi decyzjami i jej niejednoznaczność.

Niestety jest jeden mankament, którego nie mogę przeboleć - przewidywalność. Zaledwie jeden moment mnie zaskoczył, zaledwie jeden moment, którego się nie spodziewałam. Powieść toczy się w dobrym tempie i nieschematycznie, jednak niektórych wątków nie sposób się nie spodziewać. Jednakże nie potrafię autorce mieć tego za złe, ponieważ mimo to książka jest wciągająca i nie mogłam odłożyć jej na bok. Nawet jeśli zakończenie mnie nie zaskoczyło.

"Pandemonium" to doskonała kontynuacja, a nawet zasugeruję twierdzenie, że jest lepsza od swojej poprzedniczki. To poruszająca opowieść o młodej dziewczynie, która pomimo samotności, strachu i wątpliwości nie boi się żyć tak, jak zawsze chciała. To taka powieść, którą z czystym sercem mogę polecić dosłownie każdemu, bez względu na wiek. Z ogromną niecierpliwością wyczekuję trzeciej części, która jeśli wierzyć tendencji wzrostowej, będzie jeszcze lepsza.

Spoilery
Od samego początku (a może nawet zakończenia "Delirium") spodziewałam się, że Alex nie zginął. Nie miałam pomysłu, co się z nim stało i właściwie do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego nie zabili go na miejscu, lecz zamknęli w Kryptach, ale to przekonanie było tak silne, że nie słabło nawet w czasie czytania o rozpaczy Leny. I tak też się stało, Alex żyje i kibicuję mu z całego serca, bo to on powinien być z Leną. Tak naprawdę Juliana pokochała z tęsknoty za Alexem - bo potrzebowała miłości, przywiązania do drugiego człowieka, tęskniła z tym, co z nim czuła. Tylko później to się nieco poplątało i straciła świadomość, kogo tak naprawdę potrzebuje - Alexa, Juliana, czy połączenia ich dwóch. Jestem niezmiernie ciekawa, jak autorka to rozwiąże, bo z drugiej strony Julian jest zupełnie sam, zdany na łaskę ludzi, których jeszcze kilka tygodni wcześniej nienawidził.
Druga sprawa, która zupełnie mnie nie zaskoczyła to pojawienie się matki Leny. Myślę, że domyśliłam się po tym, jak nazwała ją Leną i fakt, że nie chciała zdjąć kominiarki. To również jest fascynujący wątek, chciałabym się dowiedzieć, jak to właściwie się wszystko zaczęło.
I wreszcie pozostaje Hana, nie mogę się doczekać jej narracji w trzeciej części, mimo że uwielbiam Lenę jako główną bohaterkę. Trochę mi jej brakowało w "Pandemonium", ciekawe jaką rolę odegra w "Requiem"... Powrót do góry




Co Ty piszesz? :O:O


Powrót do góry



Co Ty piszesz? :O:O





Nie, no co wy... Przecież chłopak który praktycznie poświęcił swoje życie dla dziewczyny, uciekł z więzienia, przebył pół kraju i ma nadzieję, że w końcu będą razem, oczywiście powinien być cały happy widząc ją z innym i słysząc jak wyznaje mu miłość. -.- Wybaczcie, ale ja na jego miejscu zachowałabym się tak samo. Alex poczuł się jak zabawka, poczuł się dotknięty, wykorzystany przez Lenę. Zdradzony. Pewnie, ona myślała, że on nie żyje, okej. I nie wyrzucam jej, że zakochała się w Julianie. Po prostu potrzebowała znowu czyjejś miłości. Zresztą pamiętajcie, że między wydarzeniami z 1. części, a końcówką drugiej jest ponad rok. To nie tak, że Alex "umarł", a ona od razu przerzuciła się na innego. Ale wracając do tematu. Idealnie wiem, co Alex mógł czuć w takiej chwili, i nawet jeśli nadal ją kochał, nadal oddałby za nią życie, zachował się jak każdy w takiej sytuacji. Jestem pewna, że wcale się w więzieniu aż tak bardzo nie zmienił, jeśli chodzi o miłość do Leny. Bardziej mógł zmienić to widok Juliana i Leny.

No to się pobawiłam w psychologa. Powrót do góry
Mogę tylko napisać, że w 100 % się z Tobą zgadzam, Martyna
To fakt, że pobyt w więzieniu takim jak Krypty mógł nieco Alexa zmienić, ale wydaje mi się, że przed tą negatywną zmianą chroniła go właśnie miłość do Leny - to dzięki temu uczuciu starał się przetrwać, zachować siebie, wydostać na wolność itd. Był przekonany, że Lena go wyczekuje(może żywił nadzieję, że nie uznała go za martwego tylko za schwytanego?), ale to jest najtrudniejsze, bo nie potrafię winić jej za zakochanie się w Julianie. To było takie naturalne, prawdziwe. Przez Alexa przemawiały bardzo negatywne uczucia, gdy usłyszał, jak wyznaje miłość innemu, był rozczarowany, ale nie dlatego, że przestał ją kochać, po prostu był zraniony. Ale kto wie, co pani Oliver wymyśli w trzeciej części? Chciałabym już mieć "Requiem" w swoich rękach!
No ja się zgadzam i z Martyną i z Zaszumiał_wiatr.
--> Jednak nie widzę dobrego wyjścia z tej sytuacji... Powrót do góry





Zgadzam się, w takim zakończeniu idealnie byłoby czuć całą istotę tej książki, która jest inna od tego typu powieści, dlatego i zakończenie powinno być odmienne. Wtedy autorka na pewno zyskałaby w moich oczach, i chociaż takie rozwiązania właściwie zawsze pozostawiają po sobie małe rozczarowanie - bo dlaczego nie jest tak, jak dla bohaterów najszczęśliwiej? - ale zarazem najgłębiej zapadają w pamięci. A trylogia Delirium ma taki słodko-gorzki wydźwięk. Co nie przeszkadza mi w trzymaniu kciuków, żeby wszystko ułożyło się po mojej myśli Powrót do góry



Zgadzam się, w takim zakończeniu idealnie byłoby czuć całą istotę tej książki, która jest inna od tego typu powieści, dlatego i zakończenie powinno być odmienne. Wtedy autorka na pewno zyskałaby w moich oczach, i chociaż takie rozwiązania właściwie zawsze pozostawiają po sobie małe rozczarowanie - bo dlaczego nie jest tak, jak dla bohaterów najszczęśliwiej? - ale zarazem najgłębiej zapadają w pamięci. A trylogia Delirium ma taki słodko-gorzki wydźwięk. Co nie przeszkadza mi w trzymaniu kciuków, żeby wszystko ułożyło się po mojej myśli

Tak to juz jest jak sie polubilo bohaterow... Bo jak wczesniej pisalam pasowaloby mi smutne zakonczenie - ale jednoczesnie byloby mi wtedy bardzo... smutno
Tak kusicie kusicie dziewczyny, że chyba dłużej nie dam rady się powstrzymać i modlę się tylko, żeby książka była w miejscowej księgarni. Liczę na taką dawkę emocji, która mi podeszwy zjara



No cóż... pożyjemy, zobaczymy. Mam nadzieję, że autorka nie skupi się jedynie na tym wątku. Co więcej liczę na jakąś epicką walkę, w końcu już wszystko się zacieśnia, wspaniały świat się kruszy. Rebelianci są coraz silniejsi, poza tym interesująca "góra" Może być ciekawie.
Co prawda ta część już nie miała tego uroku co Delirium, które to wywarło na mnie spore wrażenie, ale moim zdaniem to godna kontynuacja. Nie ukrywam moje wymagania co do ostatniej części są wysokie. Powrót do góry

No cóż jestem ciekawa części trzeciej bardzo, oj bardzo

Powrót do góry



A co do Hany, to, właśnie nie rozumiem tego do końca, zaszumiał wiatr tez chyba o tym wspominała, czy część 3 będzie cała z narracji Hany, czy tylko część, czy po prostu do historii Leny dojdzie jej historia?
Z opisu trzeciej części wynika, że w książce będą się przeplatać punkty widzenia hany i Leny. Jeśli Hana jest wyleczona to może to być ciekawy zabieg Powrót do góry

Z opisu trzeciej części wynika, że w książce będą się przeplatać punkty widzenia hany i Leny. Jeśli Hana jest wyleczona to może to być ciekawy zabieg

Czuję, że te zmiany narracji będą podobnie trafionym pomysłem jak TERAZ i WTEDY Bo mi osobiście to bardzo się podobało
Pandemonium kupiłam już jakiś czas temu, ale jak poczytałam trochę opinii i dowiedziałam się, że pojawi się trójkąt miłosny, jakoś tak odechciało mi się to czytać. Ale z okazji ferii dzisiaj rano zaczęłam czytać i właśnie skończyłam. Po skończeniu Delirium nie wiedziałam jak to będzie bez Alexa i szczerze powiedziawszy jeszcze zanim zaczęłam czytać to byłam zrażona do Juliana, bo myślałam, że nikt nie zdoła zastąpić Alexa, a tu niespodzianka! Zakochałam się w nim już wtedy, gdy oglądał te beztroskie obrazy miejsc! a po skończeniu mam mieszane uczucia do Alexa, rozumiem, że wiele przeszedł, ale jednak to ostatnie zdanie, które wypowiedział wydało mi się takie mroczne, myślę, że bardzo się zmienił. Teraz zdecydowanie kibicuję Lenie i Julianowi. Myślę, że autorka stanęła na czele zadania i wciąż trzyma poziom. Teraz już nic mi nie pozostaje jak czekać na wydanie 3 części, która mam nadzieję, też miło mnie zaskoczy. Powrót do góry
Co prawda "Delirium" nie od początku mnie porwało, ale coraz bardziej się przekonywałam do tej książki, a zakończenie wręcz zmusza mnie do sięgnięcia po następny tom! Oby jak najprędzej mi się to udało :>
Musze przyznac, ze uwielbiam sta serie. Jednak jest cos, co prawie zniszczylo mi ksiazke... Aleks i Alex, uzywane nawet w tym samym zdaniu. Tragicznie razilo mnie to w oczy :/ Powrót do góry
A ja się tą częścią zawiodłam. Ciągnęła mi się jak stara guma do żucia. Czytałam ją około dwóch tygodni! Lena mnie denerwowała i Julian mnie denerwował. Jednak ja również nie miałam im tego związku za złe, wręcz przeciwnie uważam, że Lena jest za młoda, żeby mieć żałobę. Zakończenia się spodziewałam, nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem i szczerze powiedziawszy bardzo się na autorce zawiodłam. Miałam nadzieję, że jednak nie sięgnie po tak banalny wątek i w inną stronę pokieruje akcją. Już sam fakt, że Alex odezwał się do Leny w ten sposób i to jak ona go opisała mówi mi, że w kolejnej części zapewne Alex będzie przedstawiony, jako zupełnie inna osoba. No i będziemy mieć dylemat pt." kogo wybierze Lena". Męczą mnie te wszystkie miłosne trójkąty. Wolałabym, żeby Alex pozostał w krainie umarłych i żeby Lena miała jakieś inne problemy, niż powrót jej chłopaka z zaświatów. Oczywiście, że kupię i przeczytam kolejną część, gdyż seria sama w sobie jest dość nietuzinkowa i jestem szalenie ciekawa jak potoczy się dalej los całego amerykańskiego społeczeństwa. Co się wydarzy, jak ruch oporu doprowadzi do upadku tego chorego systemu i czy w ogóle tak się stanie.
Zamknąć wrota przeszłości,
Sprawić żeby już nigdy nie wróciła,
Uciec od bólu i smutku,
Odpędzić wspomnienia,
Które i tak powracają.
Uciec od przeszłości.
Jak iść dalej, skoro zostawiło się tak wiele?

'Nie ma żadnego "przedtem". Jest tylko teraz i to, co nastąpi zaraz potem.'*

Miłość jest chorobą amor deliria nervosa, dlatego musisz się wyleczyć i poddać zabiegowi. Lena dotychczas patrzyła w puste oczy ludzi, którzy są wyleczeni, nie odczuwają namiętności, nienawiści i smutku, ale także są obojętni na drugiego człowieka. To było przed tym jak zaplanowała ucieczkę razem z Aleksem do Głuszy, aby móc kochać i być wolną. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, Lena przeszła na drugą stronę, jednak Aleksowi się nie udało.

'Przyszłość można jednak zbudować z czegokolwiek z niczego. Wystarczy jakiś impuls. Wystarczy pragnienie by iść dalej, powoli, najpierw jedna noga, potem druga. Wiem już, że da się odbudować miasto z ruin.'**

Lena musi odnaleźć się w zupełnie nowej sytuacji, po ucieczce do Głuszy, w miejsce gdzie żyją Odmieńcy, ludzie, którzy nigdy się nie poddali zabiegowi, są niewyleczeni. Dziewczyna tam poznaje rebeliantów, którzy dają jej schronienie w azylu. Po krótkim czasie zrozumie, że ludzie tam mają jeden dominujący cel - przetrwać. To właśnie tam bohaterka musi zmagać się ze swoją przeszłością, z tym kogo zostawiła za ścianą dymu, ognia i płomieni, zmierzając ku wolności.

'Świat bez miłości jest także światem bez ryzyka'***

Książka jest podzielona na przenikające się rozdziały 'Wtedy' i 'Teraz'. Dzięki temu zabiegowi opowieść stała się ciekawsza i bardziej interesująca. Historia 'Wtedy' rozgrywa się w Głuszy zaraz po tragicznym zakończeniu "Delirium", aż do odnalezienia azylu. Poznajemy tam życie jej mieszkańców. 'Teraz' opisuje działalność Leny w ruchu oporu, gdzie przydzielono jej nowe zadanie. Rebelianci postanowili, coś zmieniać, więc przekraczają granicę i zaczynają działać. W tej części jest więcej napięcia i akcji, co sprawia, że nie można się oderwać od książki.

'Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi. Zanurzam się w wodzie, która ma płowy kolor rozkopanej gleby. Każdy oddech dusi. Niema niczego, czego można by się przytrzymać, niczego, w co można by się wbić pazurami. Nie ma wyjścia, trzeba odpuścić.'****

Zmiana bohaterki jest wręcz ogromna, mam wrażenie, że Lena ciągle się zmienia, jednak pozostaje sobą. Sytuacje przez, które przeszła dały jej odwagę i siłę. Obserwujemy jak dziewczyna musi się pogodzić ze stratą ukochanego, uciszyć emocje, które ją obezwładniają. Przez całą książkę brakowało mi jednej postaci - Aleksa. Aż do ostatniej strony nie wiadomo co się z nim stało, możemy tylko i wyłącznie się domyślać.

Mam wrażenie, że okładka drugiego tomu jest aż za kolorowa na to co dzieje się w książce, choć też interesująca, jednak nie tak jak oprawa graficzna "Delirium". Zaintrygowały mnie przeźroczyste napisy na przedniej, jak i tylnej okładce : [walcz], [kochaj], [poczuj]. To był bardzo ciekawy pomysł.

Jestem oczarowana tą serią. Zakończenie znowu mną wstrząsnęło, rozbudziło moją ciekawość i pytanie: co będzie dalej? "Pandemonium" opowiada o tym, że zawsze jest coś o co warto walczyć, miłość jest wartością o którą trzeba walczyć. Jest historią o tym, że trzeba iść dalej, nie poddawać się, pokonywać trudności, które stawia przed nami życie.

Moja ocena: 6/6
cytaty z książki:
*str.27
**str.53
***str.81
****str.51 Powrót do góry
Ciekawi mnie trzecia część, głównie wybór Leny... Ja jako inteligentna istota przeczytałam najpierw drugą część, myśląc, że przed nią nic nie było dopiero po wejściu na odpowiedni temat doznałam olśnienia Więc z powodu, że najpierw przeczytała Pandemoniu byłam oczywiście za Julianem, ale po przeczytaniu Delirium... Jak można nie pokochać Alexa ale to co powiedział na końcu 2 części zaskoczyło to, może nie tyle słowa, co ton jakim je wypowiedział... Podobało mi się, że autorka pisała z perspektywy dawnej i nowej Leny. I oczywiście brakowało mi Hany Na razie jestem na etapie zastanawiania się czy warto kupić trzecią część, ale prawdopodobnie zakupie ją, aby mięć wszystkie część na półce Mam nadzieję, że nie będę rozczarowana trzecią częścią...


Oczywiście polecam! Powrót do góry
Po wielkim sukcesie pierwszego tomu trylogii napisanej przez Lauren Oliver - "Delirium", nadeszła pora na jego kontynuację, czyli "Pandemonium". Kilka dni temu dodałam recenzję pierwszego tomu, który bardzo mi się podobał. Czy równie dobre zdanie mam o kontynuacji? Dowiecie się tego czytając recenzję, jednak już na wstępie informuję, że może być w niej zawartych kilka elementów lekko zdradzających fabułę.

Kolejna część opowieści o świecie, w którym miłość traktowana jest jak śmiertelna choroba, a każdy kto na nią zachoruje uznawany jest za osobą straconą.
Kiedy osiemnastoletnia Lena tuż przed swoim zabiegiem zakochuje się ze wzajemnością w przystojnym Aleksie, nie pozostaje im nic innego jak wspólna ucieczka do Głuszy - miejsca, w którym nie obowiązują tak rygorystyczne zasady, a miłość nie jest zabroniona. Los jednak nie sprzyja zakochanym i tuż przed przekroczeniem granicy dochodzi do tragedii, która zmusza Lenę do przemierzenia reszty drogi w samotności. I w tym właśnie momencie kończy się tom pierwszy. O czym opowiada kolejna część?

"Pandemonium" podzielone jest na dwa działy, które na zmianę się ze sobą przeplatają: "Wtedy", czyli wydarzenia mające miejsce w Głuszy oraz "Teraz" przedstawiające życie dziewczyny w Nowym Jorku.
W pierwszym dziale możemy zaobserwować zmianę zachodzącą w Lenie. Razem z nią poznajemy Głuszę i Odmieńców, czyli osoby, które nigdy nie przeszły zabiegu. Bardzo szczegółowo opisane są tutaj uczucia dziewczyny. Dodatkowo narracja pierwszoosobowa sprawia, że razem z nią przeżywamy wszelkie wzloty i upadki, uczymy się przetrwać w zupełnie nowych dla niej warunkach i odczuwamy ból po starcie ukochanego.
Drugi dział natomiast to historia, w której poznajemy zupełnie nową Lenę - silną i waleczną. Po wszystkich okropnościach jakich doświadczyła ze strony władz Portland, bohaterka wraz z przyjaciółmi z Głuszy przeprowadza się do Nowego Jorku i pod przykrywką wstępuje do ruchu oporu. To właśnie dzięki temu poznaje Juliana - syna założyciela wielkiej organizacji AWD, której zadaniem jest całkowite pozbycie się ze świata delirii.
W wyniku niefortunnych zdarzeń Julian i Lena zostają zmuszeni do tego, aby się poznać, zrozumieć i ze sobą współpracować, ponieważ jeśli tego nie zrobią, ich życie będzie zagrożone.
Czy z pozoru największy wróg może okazać się sprzymierzeńcem? Jak ułożą się losy bohaterów i czy Lenie uda się w końcu zapomnieć o Aleksie?

Bardzo się cieszę, że kupiłam od razu trzy tomy Delirium, ponieważ po takim zakończeniu pierwszego tomu, jaki zaserwowała nam autorka, chyba bym umarła, gdybym musiała czekać na kontynuację. Czego spodziewałam się po "Pandemonium"? Na pewno nie tak wielu zwrotów akcji i takiego ogromu towarzyszących temu emocji.
Powieść napisana jest w tak prostym, a jednocześnie elastycznym dla odbiorcy języku, że całość po prostu się pochłania, nie czyta. Nie brak w tej części także wielu nowych, ciekawych postaci, które wprowadzają tu całkiem inny klimat i nastrój.

Oprócz tego warto wspomnieć też o podzieleniu treści. Lauren Oliver użyła tutaj dość niebezpiecznego i ryzykownego zabiegu, lecz sprawdził się on w moim odczuciu całkiem dobrze. Jeśli miałabym wskazać lepszą część, to zdecydowanie wybieram wersję teraźniejszą. Jest ona o wiele ciekawsza i więcej w niej interesujących wątków. Występuje w niej też Julian, który stał się jedną z moich ulubionych postaci, a to tylko potęguje mój zachwyt.
Niezwykle ciekawie przedstawiona jest także sama przemiana Leny. Podczas pobytu w Głuszy widzimy ją słabą, cierpiącą, nieszczęśliwą z powodu utraty Aleksa i dawnego życia, w Nowym Jorku natomiast dostrzegamy w niej osobę, która przeszłość zostawiła za sobą i zdaje sobie sprawę z tego, że "czasy sprzed Głuszy" już nie istnieją.

Kolejnym walorem powieści jest oprawa graficzna książki, która w przeciwieństwie do "Delirium" bardzo mi się podoba. Na plus zasługują również zakończenia poszczególnych działów w najbardziej interesującym momencie. Sprawiło to, że książki nie dało się odłożyć chociażby na minutkę

Jak w każdej powieści, tak również w tej znalazły się minusy. Przede wszystkim przewidywalność. Nie chcę za dużo zdradzić, ale muszę wspomnieć przy tej okazji o dwóch rzeczach: pierwsza to kobieta z wytatuowanym numerem na szyi, druga to zakończenie. Obie te sprawy były dla mnie oczywiste i byłabym wielce zdziwiona gdyby rozwiązanie okazało się inne. Zakończenie oczywiście trafiło w moje serce i było świetne, ale tak jak już napisałam - do przewidzenia.

Mimo wszystko "Pandemonium" sprostało moim wymaganiom. Nie czułam się oszukana i rozczarowana tą pozycją. Często zdarza się tak, że kontynuacje wypadają o wiele słabiej niż poprzednie części i wiem, że dużo osób dokładnie to samo czuje w tym przypadku. Dla mnie jednak "Pandemonium" prezentowało się doskonale, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że w mojej opinii tom ten jest odrobinę lepszy od poprzednika.
Teraz pozostaje mi tylko liczyć na to, że finał trylogii także mnie nie zawiedzie.

http://heaven-for-readers.blogspot.com/2013/05/pandemonium-lauren-oliver.html#more
Po przeczytaniu 'Delirium' dopiero pozwoliłam sobie przeczytać opis do 'Pandemonium' i tym co najbardziej rzuca się w oczy czytając o tej części to pojawienie się w życiu Leny tajemniczego Juliana, od razu mi się to nie spodobało. A wracając już do samej lektury: tak jak przy poprzedniej części byłam ciekawa dziejących się wydarzeń, ale jedynie co mi przeszkadzało w dobrym odbiorze tej lektury były wydarzenia podzielone na 'teraz' i 'wtedy'. Bardziej interesowały mnie wydarzenia dziejące się w tej chwili niż to co się działo wcześniej po ucieczce Leny, ale dało się przez to przebrnąć i tym bardziej było się ciekawym dalszej akcji.
Tajemniczy Julian, którego Lena nie przypadkowo poznała nie polubiłam. Postać Aleksa jakoś bardziej do mnie przemawia a Julian to taka osoba, na którą nie da się gniewać i może dlatego nie przypadł mi do gustu tak jak Aleks.
Jestem ciekawa wątku z matka Leny bo w każdej części autorka zaskakuje czytelnika i zastanawiam się czy będzie on jakoś bardziej rozwinięty w ostatniej części.
Najlepsze działo się przy tych końcowych zdaniach i aż nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam i tym bardziej nie mogę się doczekać wypożyczenia ostatniego tomu by dowiedzieć się jak potoczy się dalsze życie Leny i z kim. Powrót do góry
Ja czytam od 2 tomu, no i jakoś bezboleśnie to poszło(biorąc pod uwagę że 1 tom nie czytany).
Jedynym minusem takiego czytania jest to, że nie wie się nic o tym Alexie(który jest mega często wspominany).
Co do końcówki książki, to fakt zrobiło się ciekawie(autorka ucieła w "gorącym" momencie) i się nie można doczekać co będzie dalej.

Ogólnie szału nie ma, to jej zakradanie się z głuszy do miasta, później do domu Finemanów. Następnie do szpitala, ooo nie za dużo tego na raz? I idzie jej to jak po maśle nie licząc deszczu i zimna.
Takie "unreal" ciut jak na 1 dziewczynę, no i takie akcje są co i rusz przez książkę ale się chyba czepiam.

Mimo wszytko chce przeczytać 1 i 3 tom, aby dokończyć trylogie bo mimo wszytko warto poznać historie Leny.
Autorka poszła w bardzo złą stronę wplątując główną bohaterkę w trójkąt miłosny. Nie znoszę tego w książkach. Powrót do góry


 

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.