NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Pierwszy tom znakomitej, nagrodzonej prestiżową nagrodą Orla serii duńskiego króla fantastyki, Kennetha B. Andersena o wielkiej wojnie na samym dnie piekieł. Pełna czarnego humoru, wyrazistych bohaterów, przewrotna opowieść o tym, jak przerobić anioła na diabła i dlaczego nie da się tego zrobić.
Filip Engell był tak miły, uczynny i dobry, że nawet starszym paniom zbierało się na mdłości. Tym bardziej nigdy nie powinien był trafić do piekła... A jednak. Gdy paskudny kolega ze szkoły wpycha Filipa pod samochód, chłopak nie trafia do nieba. Trafia do otchłani, przed tron samego Lucyfera. Władca piekieł nie czuje się ostatnio najlepiej i pilnie potrzebuje następcy. Wybrał Filipa...
Filipa?! Lucyfer szybko zdaje sobie sprawę, że musiała zajść jakaś koszmarna pomyłka, bo Engell kompletnie się do przewidzianej roli nie nadaje. Nie ma jednak czasu na kombinacje. Czas nagli, więc zdesperowany Lucyfer ze wszystkich sił stara się przeciągnąć chłopaka na stronę zła. Nie wiadomo tylko, czy szybciej wykończy go postępująca choroba, czy nieznośnie słodkie zachowanie podopiecznego.
W sprzedaży od: marca
Cena: 35zł
Stron:
Wydawnictwo: Jaguar dnia Sob 22:32, 28 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Może być śmieszne Zobacze jeszcze czy przeczytam ale zapowiada się całkiem, całkiem tutajpoczkategori
o, nawet mam ochotę na jakąś piekielną serię, więc może sięgnę zwłaszcza podoba mi się zapowiedź humoru, no i skoro jest nagradzana, to jest mała szansa, że okaże się gniotem ;p
ha,ha,ha książka wydaje się super! Napewno przeczytam! tutajpoczkategori
Brzmi ciekawie, no i wychodzi dopiero w kwietniu, więc pewnie do tego czasu kupię już wszystkie książki z mojej aktualnej listy. Jeszcze nie postanowiła na 100%, ale myślę, że kupię tą książkę.
Jaki genialny opis! Szczególnie, że ostatnio w bibliotece znalazłam książkę z troszkę podobnym opisem i mam ochotę ją przeczytać.
Oryginalna okładka również bardzo mi się podoba, a szczególnie ten mięski przystojniak w centrum. Nie mogę się doczekać premiery, chyba nawet kupię tę książkę, chciałabym mieć tę serię na półce. tutajpoczkategori
Ja chyba też zainwestuję w tę serię
Zapowiada się świetnie, tak zabawnie
Fajny opis.
Poczekam do kwietnia i pewnie kupię. Jeszcze nigdy nie czytałam takiej książki więc to będzie w pewnym sensie wyzwanie. Nie mogę się doczekac premiery. : tutajpoczkategori
Fajne Chciałabym przeczytać, bo lubię taki humor, ale jak pomyślę, że to jest seria i że jak się wciągnę to będę musiała kupić kolejne tomy.. Nie starczy mi kasy na to wszystko.
Heh opis jest super . Może być bardzo śmiesznie . Chyba kupię albo wypożyczę . Mam tylko nadzieję, ze zmienią okładkę tutajpoczkategori
Świetny opis ^^. Coś tak dla odmiany. Kurczę, nawet okładka mi się podoba, chociaż polska może być inna. Czekam na premierę! .
I jak przeczytam Bo nie ma to jak dobry humor, a zapowiada się bardzo ciekawie tutajpoczkategori
Wreszcie coś nowego Nie miałam jeszcze okazji przenieść się do piekła i stanąć przed samym Lucyferem xD A jeśli naprawdę będzie w to wpleciony świetny humor to pewnie będzie bosko!
Su, jakby co to pojawiła się już nasza polska okładka
Z chęcią książkę przeczytam Mam nadzieje, na dobrą komedie tutajpoczkategori
Widziałam ją wczoraj w empiku i od razu przyciągnęła moją uwagę. Myślę, że będzie warta przeczytania ; d
Filip Engel jest dzieckiem o jakim marzą rodzice - dobrym, uczynnym, grzecznym, pilnie się uczącym, zawsze słuchającym dorosłych, nigdy nie kłamiącym. Chłopak, przez swój sposób bycia, jest wyśmiewany przez rówieśników. Uwziął się na niego niejaki Soren. Uwzięcie to prowadzi do śmierci Filipa. Oczywiste jest to, że powinien trafić do Nieba, ale ląduje w Piekle. Lucyfer jest umierający i wyznaczył chłopaka na swojego następcę. No ale zaraz, zaraz! Zaszła tu jakaś pomyłka! I otóż to. Sługa Pana Ciemności, kot Lucyfaks, ściągnął nie tego co potrzeba, zamiast wcielonego diabła Sorena, do Piekła trafił aniołek Filip. Lucyferowi nie pozostaje nic innego, by zmienić chłopaka w rasowego diabła. Tylko coś ciężko mu to idzie. No bo jak zmienić anioła w diabła?
Sam pomysł autora zasługuje na owacje. Podoba mi się przeniesienie akcji do Piekła. Choć jest to dość kontrowersyjny temat, zaskoczyło mnie z jaką lekkością autor je opisuje. Niektóre fakty przekształca w żart. Osoby czytające tę książkę (głównie mam na myśli rówieśników 13letniego bohatera powieści) nie zyskają trwałego uszczerbku zdrowia psychicznego, a nawet zaczną myśleć o swoim zachowaniu.
Bohaterowie zostali bardzo dobrze skonstruowani, nie przynudzają swoimi przemyśleniami. Jak dla mnie, zachwytu nie ma. Niektóre ich zachowania były przewidywalne, i zbyt wesołe jak na Piekło. Chyba najciekawszą postacią był kot Lucyfaks. Co najważniejsze-mówił! Zachowywał się śmiesznie i uknuł interesujący spisek.
Najważniejszym, według mnie, plusem ,,Ucznia Diabła" jest nagła zmiana akcji. W pewnym momencie wszystko się zmienia, książka nie kończy się tak jak się spodziewałam.
Okładka jest przeciętna. Nieładny jest wizerunek diabła. Na dobrą sprawę jest odpychający.
Jestem pod niemałym wrażeniem. Autor zawarł w książce wszystko co jest ważne-porządnych bohaterów w ciekawym otoczeniu, zwartą akcję i fabułę.,,Uczeń Diabła" jest obowiązkową lekturą dla młodzieży oraz fanów fantasy. Mnie się bardzo spodobał i zastanawiam się czy będzie jego kontynuacja. Naprawdę polecam.
Moja ocena: 5/6 tutajpoczkategori
Opis znakomity! I okładka jaka fajna, o! Oj przeczytam, przeczytam:)
13 letni Filip Engell jest wcieleniem dobroci. Można powiedzieć, że jego nazwisko, oznaczające po duńsku „anioł”, idealnie do niego pasuje, bo swoim zachowaniem pokazuje, że jest aniołem w ludzkiej postaci. Uczynny, obowiązkowy, miły, pomocny, dobry i uprzejmy to tylko nieliczne z jego zalet, które tak naprawdę można by wymieniać w nieskończoność.
Dlatego też logiczne jest to, że po nieszczęśliwym wypadku, w wyniku którego Filip przedwcześnie umiera, powinien bez problemu trafić do Nieba i zostać tam przyjęty przez Boga z szeroko otwartymi ramionami. Dzieje się jednak zupełnie inaczej, bo Filip zamiast do Nieba, czy chociażby do Czyśćca (co już i tak byłoby dziwne), trafia do... Piekła.
A los kpi z niego kolejny raz, gdyż okazuje się, że nie znalazł się tam bez powodu. Nie jest nim jednak grzech, tak jak przy większości przypadków, a specjalna misja, która go czeka. Okazuje się bowiem, że Lucyfer jest śmiertelnie chory i w tempie natychmiastowym potrzebuje godnego następcy, a jego wybór padł na ziemskiego chłopca. Szybko jednak orientuje się, że zaszła straszna pomyłka i do Piekła trafiła nieodpowiednia osoba, a Filip nie jest zdolny do popełnienia choćby jednego, nawet najprostszego grzeszku. Czas Lucyfera jednak nieubłaganie się kończy i nie ma innego wyjścia, jak po prostu nauczyć Filipa bycia złym. Ale oczywiście nie jest to takie proste, bo jak można z idealnego chłopca zrobić wcielonego diabła? Początkowo Filip oblewa wszystkie testy, jednak wraz z kolejnymi dniami spędzonymi w Piekle, nowo poznanymi znajomymi i wrogami, pod wpływem emocji, których nigdy nie czuł... Filip odkrywa także drugą, nieco mniej przyjemną, stronę swojej osobowości.
Jednak nie tylko na tym skupia się fabuła „Ucznia Diabła”, gdyż w międzyczasie wychodzi na jaw także to, że choroba Lucyfera nie wzięła się znikąd... Filip i jego nowa przyjaciółka – kusicielka Satina, próbują dowiedzieć się prawdy – tego, kto i w jaki sposób doprowadził Pana Ciemności do tak rozpaczliwego stanu, a całe dochodzenie jest przedstawione w ciekawy sposób z zaskakującą i satysfakcjonującą końcówką.
Na pochwałę zasługuje także przedstawienie Piekła i zamieszkujących je stworzeń, bo jest to naprawdę wyjątkowo dopracowany świat. Jego rodowici mieszkańcy prowadzą życie podobne do naszego – chodzą do szkół, pracują, a w wolnym czasie dokuczają sobie nawzajem na różne możliwe sposoby. Z kolei Potępieńcy, czyli ludzie, którzy trafili do Piekła za grzechy, wiodą naprawdę ciężki żywot – każdy otrzymuje taką karę, na jaką zasłużył, świetnie odzwierciedlającą jego przewinienia, a autor ukazał w powieści kilka przykładowych (naprawdę przerażających!). Istoty z Piekła rodem również zasługują na uznanie – mamy tu ich różne rodzaje takie jak Smokony, Kusiciele, Banshee, Wargi, Szeptacze... I nie są to bynajmniej stworzenia, które chciałoby się spotkać na swojej drodze, wierzcie mi na słowo... Tak samo Piekło – po przeczytaniu tej książki naprawdę wydaje się być niezbyt przyjemnym miejscem dla Potępionych, wśród których można znaleźć chociażby osoby znane z Biblii, takie jak Piłat, Dawid i Goliat, co dodaje tej powieści jeszcze więcej smaczku.
No i oczywiście muszę napisać o Panu Ciemności, czyli o samym Lucyferze. Może i nie był on w tej części w najlepszej formie ze względu na swoją chorobę, ale bardzo spodobało mi się przedstawienie tej postaci i muszę przyznać, że wzbudził moją sympatię, głównie przez swoje poczucie humoru. Lucyfaks – jego mówiący kot na posyłki jest postacią równie sympatyczną i intrygującą. Także Satina, Aziel, Fluks, Moczybroda i inni bohaterowie sprawili, że ta książka nabrała jeszcze więcej charakteru.
Póki co piszę o samych plusach, ale oczywiście znalazło się też kilka wad. Przez pierwsze rozdziały trudno mi było się wciągnąć w tę historię, nie porwała mnie jakoś szczególnie i już myślałam, że będzie to po prostu książka, którą przeczytam bez większych emocji. Na szczęście jednak, od pewnego momentu z każdą stroną zaczynało być lepiej, aż w końcu byłam zainteresowana do tego stopnia, że nie mogłam się doczekać aż dowiem się, jak to wszystko się potoczy i jak zakończy się ta piekielna przygoda Filipa. Do zakończenia też mam małe zastrzeżenie, bo choć zaskoczyło mnie i mi się spodobało, to jednak mogło trwać nieco dłużej w celu zbudowania większego napięcia.
A na sam koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o tym, że oprócz wciągającej fabuły i interesujących bohaterów, książka niesie ze sobą także pewne przesłanie moralne. Na szczęście nie jest to tylko umoralniająca gadka, że zawsze i wszędzie należy być dobrym i grzecznym xD I co najważniejsze, nie jest ono podawane w natarczywy sposób, a można je wyczytać między wierszami i się nad nim zastanowić, ciesząc się jednocześnie lekką i zabawną fabułą.
Bo właśnie taka jest ta książka – lekka i zabawna, taka przy której można odpocząć po ciężkim dniu. Krótkie rozdziały sprawiają, że w chwili, gdy ma się nawał obowiązków, można przeczytać tylko jeden (choć w moim przypadku na jednym się jednak nie kończyło...) i już być zadowolonym z lektury. Jest to książka, która może spodobać się zarówno starszym czytelnikom (czyli takim jak ja ), jak i młodszym, dopiero zaczynającym swoją przygodę z czytaniem i fantastyką. Ja na pewno podrzucę ją za kilka lat mojemu młodszemu bratu z nadzieją, że nie tylko mu się spodoba, ale także zrozumie ukryty w niej przekaz, bo jest to mu zdecydowanie potrzebne xD A jeśli Wy z kolei potrzebujecie miłej książki na letnie popołudnie, to Wam też polecam „Ucznia Diabła”. Ja za to czekam na drugą część - „Kostkę Śmierci” w nadziei, że i na niej się nie zawiodę.
tutajpoczkategori
Niebo i Piekło. Piekło i Niebo. To jeden z często poruszanych tematów w książkach fantastycznych. Często też postacie z nimi związane biorą czynny udział w akcji powieści, zwłaszcza tutaj, na ziemi. Powieści, gdzie główną rolę odgrywają "ci z zaświatów" to m. in. "Szeptem" B. Fitzpatrick, "Zawsze Przy Mnie Stój", "Upadli" Kate Lauren, czy też dzieło naszej rodaczki "Ja, Diablica". Książek na ten temat jest wiele, więc nie będę ich wszystkich wymieniać. Na "Ucznia Diabła" zwróciłam uwagę dzięki recenzji Sujeczki, bowiem gdyby nie ona, zapewne nie dowiedziałabym się nigdy o niej. Tak więc dziękuję i zapraszam do lektury pierwszej części "Wielkiej Wojny Diabłów".
Autorem powieści jest Kenneth B. Andersen. Znane nazwisko, prawda? Bo któż nie słyszał o baśniach Andersena? Niestety, to nie ten Andersen, ale miejmy nadzieję, że okaże się równie dobry, jak jego poprzednik. Na okładce znajduję informację "Duński Król Fantastyki", co zapewne tyczy się autora. Pisarz debiutujący w moim ulubionym gatunku, w dodatku z takim tytułem nie może zwiastować nic złego, zwłaszcza po poprzedniej, niezbyt udanej lekturze (czytaj - "Inne Okręty" Romualda Pawlaka). Potrzebowałam czegoś odprężającego i miałam nadzieję, że "Uczeń Diabła" mi jej dostarczy.
Filip Engel, to prawdziwe, trzynastoletnie ucieleśnienie dobra. Zawsze miły, uczynny, nigdy nie kłamie. Od takiej ilości dobra, nawet starszym paniom zbiera się na mdłości. Na skutek wypadku chłopiec umiera przedwcześnie i nikogo nie zdziwiłby fakt, że znajdzie się blisko Pana Boga. Jednak tak się nie dzieje.
Lucyfer jest śmiertelnie chory i potrzebuje następcy, który zastąpi go na tronie przywódcy Piekła. Na skutek pomyłki przysłano Filipa. Władca Ciemności szybko orientuje się, że to nie ten chłopiec. Nie ma jednak odwrotu i Lucyfer postanawia zrobić z niego rasowego diabła. Filip zaczyna więc naukę w Podziemiu, wkurzając przy tym połowę demonicznego towarzystwa. Jak się okazuje, ten świat niewiele różni się od ziemskiego, a cały aż kipi od intryg. Wielu ma ochotę na czarny tron. Czy dobroć Filipa wykończy doszczętnie Lucyfera? Czy Pan Ciemności zdąrzy wychować następcę zanim nadejdzie jego czas? Piekło, to Piekło, ono wszystko potrafi.
Bardzo podoba mi się koncepcja Piekła pana Andersena. Jak w "Ja, Diablica", było ono pełne zabawy i niekończącego się dobrobytu, tak tutaj... Tylko diabły się bawią. Ludzie często są skazywani na bezsensowne roboty, jak noszenie kamieni w jedno miejsce, by inni zanieśli je z powrotem. Muszę przyznać, że zdziwiłam się, iż nawet tam mają biurokrację, a małe diabełki chodzą do szkoły, gdzie uczą się, jak skutecznie kusić ludzi. Im bardziej są złe, tym dłuższe mają rogi, a z czasem wyrastają im też ogony i skrzydła.
Podoba mi się postać Lucyfera. Król Piekła jako najlepszy przyjaciel Pana Boga, któremu z okazji Wielkiego Festiwalu Paskudnych Kawałów diabełki zwinęły ulubione kapcie. Ponad to bardzo przypadły mi do gustu imiona mieszkańców Piekła np. Moczybroda, czy Lucyfaks. Takie mroczne. Sam główny bohater nie był taki idealny, jakby się mogło początkowo wydawać. Ucieleśnienie dobra okaże się mieć sporo wad. Dowiemy się także, że nawet aniołki są wodzone na pokuszenie i nie zawsze się temu opierają.
Kiedy już mowa o dobroci, to w książce autor zwraca uwagę na to, że zło wcale nie jest takie złe. Okazuje się, że jest potrzebne, by na świecie pojawiło się dobro. One się równoważą, dzięki czemu na Ziemi jest porządek. Ponad to, autor przekazuje nam, że mamy wolną wolę. Co z tego, że Pan Bóg i Lucyfer grają w kości o każdą duszę. To ona sama decyduje o tym, jak postąpi, czego przykładem może być Filip. Pan Andersen daje nam do zrozumienia, iż mimo wszystko nadal jesteśmy panami własnego losu i od nas wiele zależy.
Styl autora nie ma sobie nic do zarzucenia. Jest prosty i przyjemny, dzięki czemu miło się czyta "Ucznia Diabła", który jest powieścią zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników. Ci bardziej doświadczeni powinni podejść do lektury trochę z przymrużeniem oka, bowiem książki, które im odpowiadają, mogą zanudzić dzieci i pisarz świetnie o tym pamiętał. W powieści bardzo dużo się dzieje. Nie tylko bawi, ale także i uczy. W końcu nawet w Piekle mają poczucie humoru. Rozdziały są krótkie, a mimo to, czuć klimat powieści. Narracja trzecioosobowa nie zanudza nas pięknymi opisami piekielnej przyrody, ale nie zapomina o uczuciach głównego bohatera.
Muszę przyznać, że jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści. Kenneth B. Andersen stworzył świat na miarę Potterowskiego. Dzięki lekturze miło spędziłam czas, a także przypomniałam sobie kilka wartości, o których z życiu codziennym człowiek zapomina. Książkę "Uczeń Diabła" polecam wszystkim z całego serca, bowiem nie jest to tylko zwykła książka dla dzieci i młodzieży, bowiem czegoś takiego nie zapomnicie .Gdy tylko mój najmłodszy brat podrośnie jestem pewna, że wepchnę mu tę książkę do rąk, a tymczasem ja niedługo wezmę się za "Kostkę Śmierci", czyli drugi tom "Wielkiej Wojny Diabłów". Mam nadzieję, że będzie równie dobry, jak pierwszy.
Strasznie chcę to przeczytać ale u nas w bibliotece nie ma a chwilowo nie mam pieniędzy na zakup kolejnej książki, mama chybaby mnie zabiła -_-"
A jeszcze zauważyłam że wyszedł 3 tom.
Muszę to jakoś zdobyć ! :p tutajpoczkategori
A jeszcze zauważyłam że wyszedł 3 tom.
Jeszcze nie wyszedł Dopiero jutro xD
"uczeń diabła" tytuł mnie przyciągną! jak zaoszczędzę trochę kasy to MUSZĘ kupić!
a do czarnego humoru mam słabość
och! pieniążki, pieniążki! przybywajcie do mnie!!! ;D
EDIT
przeczytałam dziś i mam minimalne zastrzeżenia.
książka mi się bardzo podobała, to coś nowego, nowy motyw, a nie stara gatka o wampirach czy czymś takim.
jedyny minus to za mało CZARNEGO HUMORU. liczyłam że będzie go więcej, ale tekst Lucyfaksa o nauczycielach mnie rozwalił! ci co czytali powinni wiedzieć o co chodzi
kupiłam całą serie od razu, więc jak znajdę czas to biorę się za następną część!
polecam, i mam nadzieję że w następnej części będzie więcej tego humoru
9,5/10 tutajpoczkategori
"Pełna czarnego humoru, wyrazistych bohaterów, przewrotna opowieść o tym, jak przerobić anioła na diabła i dlaczego nie da się tego zrobić." oto fragment opisu tej książki. Niestety dwa pierwsze stwierdzenia mijają się z prawdą. Czarnego humoru w niej tyle, co w podrzędnym czytadle kupowanym w kiosku. Wyrazistość bohaterów? Albo znam inną definicję tych słów, albo zbyt wiele się spodziewałam po książce dla (wg. mnie) trzynasto- czy czternastolatków.
Co do samej fabuły - nie jest zła, choć dość szybko domyśliłam się rozwiązania całej intrygi, a tym samym zakończenia. Nie było to nic zaskakującego, czegoś co rzuca na kolana na ostatnich stronach.
Przyznaję bez bicia po raz pierwszy sięgnęłam po powieść tego autora, więc ciężko mi porównać jego styl. Co nie zmienia faktu, że czyta się łatwo, prosto i przyjemnie, a dwoje głównych bohaterów wzbudza niemałą sympatię.
Co z kontynuacją? Sama nie wiem... Mam mieszane odczucia i trochę mi szkoda czasu na czytanie kolejnych trzech części, które raczej niczym mnie nie zaskoczą.
Polecam tą powieść każdemu zagorzałemu czytelnikowi fantasty (niezależnie od płci) do lat piętnastu.
Uczeń Diabła to komiczna, pełna zagadek i tajemnic książka, której głównym bohaterem jest nastoletni dobroduszny Filip próbujący ocalić samego Lucyfera przed niebezpieczeństwem.
Przemierzając Piekło, główny bohater ze swoją uprzejmością poznaje okoliczne diabły, które są ukazane naprawdę bardzo ciekawie - ich charaktery i sposób życia. Poznajemy również piękną diablicę Satinę, w którą Filip jest zauroczony. No i oczywiście samego Szatana, przez którego bohater pojawił się w Piekle oraz Lucyfaksa, którego zawsze jest mi żal.
Książka, a właściwie cała Wielka Wojna Diabłów jest pełna zagadek oraz intryg. Napisana interesującym i zabawnym językiem. Ocena 10/10 i polecam naprawdę każdemu, kto jeszcze nie poznał Filipa Engella. tutajpoczkategori
Ja przeczytałam tylko pierwszy tom, który całkowicie mnie zachwycił. Piekło jest nawet ciekawe i przyjemne, oczywiście jeśli nie jest się duszą potępioną. Mam nadzieję, że będzie mi dana przeczytać kolejne tomy.
Piekielnie dobry chłopiec
Piekło to miejsce, do którego nikt nie chcę trafić. Krążące o nim opowieści już od wieków mocno do tego zniechęcają. Są jednak przypadki, gdzie nic nie da się zrobić, nie wiadomo jak człowiek by się starał, ile by dał. A to był właśnie jeden z nich.
Filip to przykład chłopca idealnego, wzorowego, zawsze odrabia pracę domową, uczy się pilnie, przeprowadza staruszki przez drogę, pomaga w domu, zmywa naczynia, a robi to wszystko bezinteresownie. Nie kłóci się, nie wyzywa, nie przeklina, nie kłamie. Ogólnie mówiąc jego lista grzechów nie jest imponująca. A w miejscu, do którego trafił to złe uczynki odgrywają najważniejszą rolę.
Chłopak prześladowany przez szkolnego łobuza, wpada pod samochód, tak kończy się jego historia, a właściwie zaczyna. Szatan zachorował, wie, że to koniec, jednak postanowił, że wychowa ucznia, a któż byłby do tego bardziej idealny niż noszący imię po dziadku diabła, szkolny prześladowca. Niestety to nie on trafił pod samochód. Lucyfer ma niełatwe zadanie doprowadzenia do porządku, a może bardziej bałaganu, najbardziej uporządkowanego i dobrego chłopca na jakiego mógł trafić. Czy mu się uda?
„Uczeń diabła” to historia, którą chciałam przeczytać już od dłuższego czasu. Idealny chłopak trafiający do piekła i doprowadzający do szału samego Szatana, to musiała być dobra książka. Tak więc sięgnęłam po pierwszą część Wielkiej wojny diabłów z pod pióra Kennetha Andersena, okrzykniętego królem duńskiej fantastyki. Czy słusznie?
„To, co widzą oczy, nie zawsze istnieje naprawdę...”
Pomysł na powieść początkowo wydawał mi się niezwykle oryginalny, umieszczenie młodego chłopca w piekielnym wymiarze nie mogło wypaść słabo. Jednak podczas dalszej lektury wyczuwałam coraz więcej podobieństw do twórczości naszej rodzimej pisarki Katarzyny Bereniki Miszczuk w jej książce „Ja, diablica”. To porównanie nasunęło mi się dzięki lekkiemu stylowi autorów, miejscu akcji i charakterom postaci, a przynajmniej tych pobocznych.
Jednak obie powieści przeznaczone są dla innego typu odbiorców, „Ja, diablica” bardziej dla nastolatek, zaś twórczość Kennetha Andersena dla dzieci i młodzieży w ogóle. Choć sądzę, że w większej mierze właśnie dla tych młodszych odbiorców. A dlaczego? Otóż piekło jest ukazywane jako miejsce okrutne, diabeł niby jest tu tym złym, a jednak nie przeklina(a nawet jeśli już to raczej delikatnie, że tak to ujmę), , do tego próby przez niego wymyślane dla nowego ucznia są raczej postępkami, które mogłyby robić sobie nawzajem dzieci, jak podłożenie pinezki, czy zachęcanie do bójki. Nie ukazują poważniejszych uczynków, a jeśli już to w udelikatnionym stanie.
Za duży plus powieści uznałam humor, choć nie jest on może wyczuwalny w mocnym stopniu, cała historia opiera się na przeciwieństwach, diabeł ten zły, a jednocześnie niegroźny, piekło to miejsce dla najgorszych, nie ma w nim żadnej dobroci, a i tu znajdzie się cała rzesza wyjątków. Tak więc za tło powieści można uznać zawsze obecny, lecz niekiedy mniej wyczuwalny humor.
Na drugim planie występują również uczucia. Główny bohater poznaje przyjaciółkę Satinę, zbliżają się do siebie, później oddalają. W głównej mierze to dzięki niej zostają napędzane wydarzenia, akcja nabiera rumieńców, co dobrze zrozumiecie dopiero po przeczytaniu tej historii. Skoro uczucia to musi być też ich druga strona, ta bardziej negatywna, która ujawniła się nawet u tak wspaniałego chłopca jakim jest Filip. Zazdrość, gniew to emocje, które towarzyszyły mu podczas spotkań z Azielem, z chłopakiem, z którym już od początku pobytu nie nawiązał nici porozumienia. Te dwie postacie stają się najmocniejszymi aktywatorami przemian, jakie zachodzą w głównych bohaterze, a jest ich nie mało.
„śmierć obfituje w niespodzianki...”
Jak się pewnie domyślacie piekło zmienia ludzi, nie ma co ukrywać, można się też domyślić, że raczej wpływa na ludzi gorzej niż lepiej, ale czy miejsce to poradzi sobie również z Filipem. On również uległ przemianie, a właściwie nie jednej, a wielu stopniowym przemianom. Raz całkowicie dobry, raz całkowicie zły, jego charakter zmieniał się jak podczas gry w ruletkę. Ale ubarwiało to trochę te opowieść, przecież bez urozmaicania byłoby nudno.
Czas na krótkie wspomnienie o okładce opisywanej książki. Sama oprawa graficzna „Ucznia diabła” zapowiadała zabawną opowieść. Chłopak z koszulką z napisem „King of Hell”, a za nim diabeł, jednocześnie przynoszący na myśl wyobrażenia, jakie wiążą się z tą postacią, ale równocześnie wnoszący pewne elementy komiczne. A może przynajmniej ja je tak odczuwał. Pomysł jest dla mnie naprawdę trafiony, okładka zachęca do lektury, a taki jest jej zamysł.
Podsumowując czytanie powieści mogę powiedzieć, że bawiłam się nieźle. Styl autora był lekki, zabawny i łatwy w odbiorze. Postaci polubiłam, a cały pomysł, mimo nawiązań do innej książki fantastycznej, również zapowiadał ciekawą kontynuację cyklu. Z mojej strony mogę jeszcze dodać, że na pewno będę chciała przeczytać kolejny tom, mam nadzieję, że co najmniej utrzyma on poziom tego.
Ocena: dobra+[4+/6