ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...

Witam!
Posiadam kredyt studencki w Kredyt Banku, w chwili obecnej rozpoczynam spłatę. Problem tylko w tym ,że zlikwidowałam konto które zostało mi założone (przymusowo) przez kredyt bank, na które to wpływały transze kredytu. I teraz nie wiem czy mogę spłacać raty z innego konta lub przekazem na konto banku.
W umowie znalazłam ,że bank mi raty ma pobierać z tego konta właśnie, ale ja go po skończeniu studiów nie potrzebowałam i zlikwidowałam i pytanie co teraz? akie mogą być konsekwencje? Czy mogę normalnie poprosić o jakis nr konta na który będę wpłącąć pieniadze?


wraz z planem spłaty powinnaś otrzymać numer konta do spłaty.w dniu kiedy likwidowałaś konto pracownik powinien cie poinformować że jest to konto do spłat i powinien ci założyć rachunek na spłatę.A może zrobią to dopiero teraz bo po co ci był rachunek w okresie karencji?
Daj znać jak się sprawa skończyła. Też mam zamiar zlikwidować konto, na które dostaję transzy jak tylko skończę pobierać KS, chociaż ja akurat nie byłam zmuszona zakładać konta w banku, w którym dostałam KS.
A więc tak, zlikwidowałam konto które załozono mi wraz z umową o kredyt studencki, po czym powiedziano mi że nie mogłam tego zrobić bo to złamanie warunków umowy i nie wolno mi go likwidować do czasu spłaty. Ale ja tu na forum wyczytałam coś o klauzulach zakazanych gdzie bylo napisane że bank nie może uzależniać otrzymania kredytu od założenia konta i nie moze wymagać aby spłata nastepowała z ich konta bankowego, tak więc ja się na to powołałam, wspomniałam o Rzeczniku Praw Konsumentów i nagle.... okazało się że nie ma problemu i że oni załozą mi konto techniczne do spłaty kredytu i potpisze aneks do umowy i już. Ale i tak mam problem bo sprawa rypła sie o aneks, a mianowicie kazą mi ściągać rzyranta do podpisania aneksu o zmianie konta bo to zmiana watrunków umowy (?!) a nie ma fizycznej możliwosci żeby mój żyrant to zrobił na dzień dzisiejszy wiec w sumie nadal nie wiem na czym stoje. ale generalnie jak widać wszystko się da jak się rzuca przepisami, paragrafami i rzecznikami konsumentów