Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...

Tym razem trochê d³u¿sza wyprawa.



Og³oszenie do ¶ci±gniêcia w formacie PDF:
Nach_Ostenprussen!.pdf

Legenda:




Kiedy ju¿ mój pojazd wróci³ z Charkowa, gdzie w tamtejszych Zak³adach Naprawy Broni Pancernej przechodzi³ generalny remont, mog³em w koñcu wyruszyæ na nastêpn± wyprawê.

Tym razem postanowi³em wybraæ wypu¶ciæ siê znacznie dalej ni¿ do Kampinosu, którego granice zaczynaj± byæ zbyt ciasne jak na potrzeby wypraw KTK.

O 6 rano wyjecha³em z klatki schodowej, by po 9 godzinach i 3 minutach zatrzymaæ siê przed dzia³k± w Rekownicy (w pobli¿u Szczytna). Sama jazda zajê³a równo 8 godzin. Godzinê i 3 minuty spêdzi³em g³ównie w sklepach - uzupe³niaj±c p³yny i ch³odz±c siê lodami. Pokona³em 170 km, czê¶ciej jad±c pod górkê ni¿ z górki (na jednym ze zjazdów przekroczy³em prêdko¶æ 50 km/h).

Na pocz±tku podró¿y omin±³em Legionowo, gdzie grasuje wiecznie g³odny Machna¶, i wybra³em drogê przez Nieporêt, Zagrze i Serock.


Teren zaLegiony w Zegrzu


Serock

Po drodze do Pu³tuska natrafi³em na nawet ³adny drewniany ko¶ció³, przydro¿ny bunkier i wielk± truskawê. Do samego Pu³tuska dotar³em po 3 godzinach jazdy. Zatrzyma³em siê tam na pierwszy postój.








Pomnik marsza³ka Pi³sudskiego w Pu³tusku. Chwa³a Marsza³kowi!

Z Pu³tuska pojecha³em dalej na pó³noc. Za Makowem Mazowieckim wiatr wia³ mi w twarz, zaczê³y siê podjazdy i z zachodu sz³a na mnie burza. Szczê¶liwie uda³o siê j± omin±æ, ale i tak przed Przasnyszem (oko³o setnego kilometra) pad³em ofiar± drugiej burzy. Szczê¶liwie tylko lekko skropi³ mnie deszcz i chmury popêdzi³y dalej na wschód.


Bociany przed burz±


Krajobraz po burzy

W Przasnyszu natkn±³em siê na intryguj±c± p³askorze¼bê upamiêtniaj±c± 1000 lat pañstwa polskiego:



Pó¼niej by³o ju¿ z górki. Przejecha³em przez Chorzele, w Wielbarku skrêci³em na zachód i po ostatnich 11 km dojecha³em do Rekownicy.




Pomnik naczelnika Ko¶ciuszki w Chorzelach




WSZYSTKIE ZDJÊCIA Z PODRÓ¯Y DO REKOWNICY S¡ ZROBIONE TELEFONEM KOMÓRKOWYM


Trasa podró¿y

Na miejscu by³em o 15. Nogi na szczê¶cie nie odmówi³y pos³uszeñstwa, ale te¿ nie skaka³y ze szczê¶cia. Po odespaniu wysi³ku od nastêpnego dnia je¼dzi³em po okolicy, a od czwartku je¼dzili ze mn± znajomi, których go¶ci³em na dzia³ce.

W sumie w czasie tego tygodnia przejecha³em na rowerze:
poniedzia³ek 170 km
wtorek 22 km
¶roda 25 km
czwartek 60 km
pi±tek 50 km
sobota 54 km
W sumie oko³o 381 km

Poni¿ej kilka zdjêæ z krainy Omulwi, któr± w du¿ej czê¶ci zwiedzili¶my.



















Praktycznie za ka¿dym razem kiedy wje¿d¿ali¶my w las natykali¶my siê na stare (nawet XIX wieczne) poniemieckie cmentarze:









Mapa naszych wypraw: